niedziela, 8 września 2013

Chapter 10



Na początku chciałabym nadmienić, że ta cała droga ( chodzi głównie o czas ) to jest zwykły wymysł mojej chorej wyobraźni, bo tak naprawdę to jest oddalone o 30 km od Paryża, więc przymknijcie na to oko ;)

DISNEYLAND ! Matko Jedyn zawał ! Jak ja cię kurwa kocham Niall ! Znaczy zawsze marzyłam o tym, żeby pojechać do Disneylandu, a tu proszę. Moje wewnętrzne dziecko się tym jara xd Pffff kogo ja oszukuję. To będzie najlepszy dzień mojego życia! Oł jee.
Horan wyglądał na rozbawionego jak odtańczyłam taniec szczęścia przed wejściem, ale w końcu dlaczego miałabym się nie cieszyć ?
- Dzięki, dzięki, dzięki ! – krzyczałam i rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Wiedziałem, że ci się spodoba księżniczko. – nie wnikałam skąd wiedział, bo pewnie i tak bym się nie dowiedziała.
- Zapowiada się najlepsza randka w moim życiu – odparłam szczerze i pocałowałam blondyna znienacka.
Był lekko zaskoczony, ale w sumie nie powinien. Zachowuję się jak wariatka, to wszystkiego się można po mnie spodziewać :D Oderwałam się od niego i szeroko uśmiechnęłam, widząc, że policzki chłopaka lekko poróżowiały. No błagam. To ja się nie rumienię, a facet odwala takie rzeczy? Oczywiście nigdzie nie wychodzę bez mojego aparatu, więc już na wejściu mamy zdjęcie z Myszką Miki i Mini. Mówię wam byłam bardziej najarana niż pięciolatki, które nas mijały. Przy wejściu dostaliśmy mapkę parku. Szok. To było ogromne. Niemożliwe żeby jednego dnia wszystko zobaczyć, więc wspólnie ustaliliśmy ( z bólem serca ), że odpuścimy sobie niektóre atrakcje.
- Emmm Niall… - zagadnęłam chłopaka, który przyglądał się mapce.
- Tak?
- Jesteś pewien, że chcesz spędzić ten cały dzień ze mną ? –zapytałam niepewnie.
- Oczywiście, dlaczego pytasz ?
- No bo wydaję mi się, że dzisiaj  macie wywiad. - Niall momentalnie oderwał wzrok od karki, którą trzymał w dłoni.
- To dzisiaj ? - kiwnęłam głową. Blondyn przeczesał włosy palcami – Pieprzyć ten wywiad, dobrze się bawmy. Co ty na to ? – uśmiechnął się szeroko.
- Podoba mi się takie rozwiązanie – odwzajemniłam uśmiech.
I od tego momentu chodziliśmy po całym parku trzymając się za ręce. Uznałam, że koniecznie chcę zobaczyć część Disneylandu poświęconą Kopciuszkowi, Toy Story oraz Piratom z Karaibów. Niall nie miał nic przeciwko. Cykałam zdjęcia jak szalona. Druga taka okazja może mi się w życiu nie zdarzyć :P Mieliśmy zdjęcia z takimi sławami jak Kubuś Puchatek i przyjaciele, Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Shrek i Fiona, Piotruś Pan, Jack Sparrow, Chudy, Buzz Astral i dużo innych. W resorcie Discoveryland zagraliśmy w „Pokonaj Zurga i innych przeciwników Buzza Astrala” oraz przejechaliśmy się kosmicznym rollercoasterem i samochodzikami z lat 50. Następnie poszliśmy do Fantasyland gdzie z bliska obejrzeliśmy Zamek Śpiącej Królewny oraz przeszliśmy przez Labirynt Alicji w Krainie Czarów. Gdy mieliśmy już przejść do Piratów z Karaibów, zadzwonił telefon Niall’a.
- O shit. To Paul – chłopak spojrzał na mnie.
- Ohhh…daj ten telefon – wyjęłam mu komórkę z ręki i odebrałam.
- Niall do cholery, gdzie ty jesteś?! Za godzinę zaczyna się wywiad ! Szukaliśmy cię w całym hotelu !
- Wujku uspokój się i nie krzycz tak. – powiedziałam spokojnie.
- Julie ? – wujek chyba był zaskoczony, że to ja odebrałam telefon blondyna. – Czemu ty masz telefon Niall’a i gdzie on jest ? – zapytał już trochę uspokojony.
- Czy on musi iść na ten wywiad ?
- Wiesz życzą sobie całego One Direction, a nie 4/5.
- Oj daj mu dzień wolny.
- Co ? Niby dlaczego ?
- Bo jesteśmy na randce i nie chcę żebyś ją zepsuł.
- Na randce? – oczami wyobraźni widziałam, jak wujek przetwarza tą informację –No dobrze. Odpuszczę mu ten wywiad.
- Dzięki wujku – uśmiechnęłam się.
- Tylko wróćcie o przyzwoitej godzinie – przewróciłam oczami – Bawcie się dobrze dzieciaki.
- Oczywiście. Na razie. – rozłączyłam się.
Oddałam Niall’owi telefon. Po mojej minie odgadł, że wszystko przebiegło po naszej myśli.
 - Ty to wszystko umiesz załatwić – powiedział z podziwem blondyn.
- Ma się ten dar przekonywania – zamrugałam słodko oczętami.
Przed pójściem do „Piratów z Karaibów” udaliśmy się na jedzonko. Dziwić się Niall od ponad 5 godzin nic nie jadł, z resztą ja też nie. Jak na normalnych nastolatków przystało poszliśmy na fastfooda. Wzięliśmy po dwa hamburgery, po porcji frytek i po shake’u. Niall patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami, jakby nie mógł uwierzyć, że dziewczyna może tyle zjeść.
- No proszę cię.
- Naprawdę Julie. Jak byłem na jednej randce to laska ledwo zjadła frytki.
- Widzisz ja jestem inna. Lubię jeść – szczerz.
- I to mi się w tobie najbardziej podoba.
Patrzył na mnie rozmarzonym wzrokiem. Nawet nie zauważyłam, kiedy splótł swoje palce z moimi. Nie puściłam jego ręki, wręcz przeciwnie. Ścisnęłam jego dłoń. Jak zawsze jego oczy działały na mnie jak magnes, a głos jak narkotyk.
- Julie… bo jaa… - nie mógł dokończyć, gdyż ponieważ zadzwonił mój telefon
Kurwa jego mać. Uduszę gołymi rękami tego kto dzwoni. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Lokers. Zdziwiłam się, ale nie miałam zamiaru odbierać, a przynajmniej nie teraz, gdy Niall chce mi powiedzieć coś ważnego :D Znaczy tak myślę, że to coś ważnego, bo gdyby nie było to czy by się tak jąkał i zacinał ? Odrzuciłam połączenie i telefon wrzuciłam do torby.
- To co chciałeś powiedzieć ? – uśmiechnęłam się, żeby trochę ośmielić Niall’a , ale to już nie było potrzebne, bo po jego minie wywnioskowałam, że jest zdeterminowany żeby mi to powiedzieć.
- Julie zdałem sobie sprawę, że … - normalnie wiedział kiedy dzwonić -.- Starałam się ignorować telefon. Gdy moja kochana melodyjka przestała grać, Niall odezwał się po raz trzeci – Julie.. – no i kurwa znowu on. Niall westchnął i puścił moją rękę. – To nie ma sensu. Idź odbierz – powiedział zrezygnowany.
Wzięłam telefon i odeszłam od stolika.
- STYLES PEDALE JAK WRÓCĘ MASZ WPIERDOL ! – wykrzyczałam do telefonu, aż niektóre matki zakrywały swoim dzieciom uszy i patrzyły na mnie ze zgorszeniem.
- Spokojnie Julie, spokojnie. – jednak ja wcale nie zamierzałam się uspokoić – Chciałem tylko zapytać jak się bawisz.
- POPIERDOLIŁO CIĘ DO RESZTY, ŻE MASZ CZELNOŚĆ MNIE O TO KURWA PYTAĆ ?!
- Ale jak się bawisz ? – ponowił pytanie nie przejmując się moimi krzykami.
- Źle – warknęłam.
- Co ? Dlaczego ? – wydawał się być zdziwiony, acz kol wiek zadowolony. Nie ze mną te numery kędzierzawa owco, o nie.
- BO CI SIĘ ZACHCIAŁO TERAZ DZWONIĆ CHUJU NIEMYTY ! JAK TYLKO CIĘ SPOTKAM TO CI CHYBA JAJA URWĘ ! – jestem pewna, że pół Disneylandu mnie usłyszało.
- Julie przepraszam, ale.. – nie dałam mu dokończyć, gdyż kolejny raz się na niego wydarłam.
- PRZEPRASZAM ?! MYŚLISZ, ŻE TO WYSTARCZY ?! JESTEŚ PIEPRZONYM DUPKIEM, BO WIESZ, ŻE TERAZ JESTEM Z NIALL’EM I CHCESZ NAM ZEPSUĆ RANDKĘ ! W DUPIE MAM TWOJE PRZEPRASZAM !
- Daj mi szansę to wyjaśnić…
- PIERDOL SIĘ STYLES ! – i rozłączyłam się.
Myślałam, że po tym całym cyrku, który tu odstawiłam i tych wszystkich krzykach, Niall będzie mega zawstydzony i wkurzony jednocześnie i nie będzie się chciał już ze mną widzieć, bo przecież wszyscy w Disneylandzie wiedzą, że ta rozwrzeszczana wariatka przyszła z gwiazdą One Direction. Jednak Horan mnie zaskoczył. Mile zaskoczył. Siedział sobie dalej przy stoliku i był raczej rozbawiony tą sytuacją. Wróciłam do niego i usiadłam na zajmowanym wcześniej miejscu.
- Wiesz masz naprawdę niezły głos – chłopak wyszczerzył się.
- Ahhh dziękuję dziękuję.
- Ale nie musiałaś się tak na niego wydzierać, przecież nic takiego nie zrobił.
- Może i masz rację, ale no my tu sobie miło rozmawiamy, a on dzwoni i dzwoni i nie daje mi spokoju. Ty byś się nie zdenerwował ?
- Może troszkę.
Dokończyliśmy jedzenie i poszliśmy zwiedzić ostatnią część poświęconą Piratom z Karaibów. Kocham jak Johnny Deep gra Kapitana Jack’a Sparow’a. To jest mój mistrz. Pokłony dla króla Johnny’ego. Tylko jak byliśmy sobie na statku to zdarzył się nieszczęśliwy wypadek, boooo…. Grupa ok. 30 dzieciaków koniecznie chciała JEDNOCZEŚNIE sterować statkiem i zaczęli się pchać obok nas na schodki i zrobiły taki sztuczny tłok, że wypchnęły Niall’a ( oczywiście niechcący ) do wody. Myślałam, że się tak posikam ze śmiechu. Stałam tam sobie wychylona przez burtę i patrzyłam jak Niall macha rękami i nogami, bo raczej to na pływanie nie wyglądało. Gdy już usiadł na brzegu pobiegłam do niego. Klęknęłam obok. Blondyn wypluwał wodę.
- Nigdy więcej nie wejdę na statek – uśmiechnęłam się lekko i odgarnęłam mu mokre włosy z twarzy.
- Ale nic ci nie jest prawda ?
- Teraz cię to interesuje ? – udał urażonego – Wcześniej to było takie zabawne.
- Bo to wyglądało naprawdę śmiesznie.
- No dobra. Ja to potrafię zapewniać rozrywki – blondyn uśmiechnął się i wstał – Wracajmy już do hotelu, bo mokre bokserki trochę się wżynają.
Droga powrotna zajęła nam godzinę dłużej niż ta do Disneylandu, ponieważ nie dość że wybraliśmy trochę inną trasę, to jeszcze po drodze była fontanna i aż żal było do niej nie wskoczyć. Tak więc oboje wracaliśmy cali mokrzy i weseli.
Staliśmy pod jego pokojem. Wpatrywaliśmy się w siebie, ale żadne z nas nie odzywało się.
- Julie może zostaniesz ?
Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tych słów. Wdech, wydech…. Normalnie zatkało mnie. Mrauu zapraszasz mnie na wspólną ( i upojną ) noc ? Niestety z wrażenia nie mogłam nic więcej z siebie wydusić oprócz głupiego:
- Możesz powtórzyć ? – brawo Julie. Ogrom twojej inteligencji mnie po prostu przytłoczył -.-
- Odprowadzić cię? –  czekaj czekaj, co ?
Nie mogłam nic wyczytać z jego twarzy czy oczu. Był taki tajemniczy, ale kurwa ciągnęło mnie do niego jak cholera. Jednak po chwili dotarło do mnie o co mu chodzi.
- Zostanę – odpowiedziałam z zadziornym uśmiechem.
- Na taką odpowiedź liczyłem – wpuścił mnie do środka i po chwili sam wszedł do pokoju.
Zdjęłam moje przemoczone trampki i białe skarpetki w kolorowe kropki.
-Dam ci coś suchego – Niall podszedł do swojej walizki i coś zaczął w niej przerzucać – Proszę – podał mi granatowe spodenki i jasnozieloną koszulkę z napisem „Free Hugs”.
- Wiesz, że bez takiej koszulki też możesz dostać darmowego przytulasa ?
- Teraz już wiem – mrugnął do mnie – Obejrzymy coś?
- Chętnie.
- Jakieś specjalne życzenia  ?
- Zaskocz mnie.
Poszłam do łazienki umyć się i przebrać się w suche rzeczy. Teraz i ja będę pachnieć Niall’em :D Zdjęłam moje mokre ubrania i weszłam pod prysznic. Uwielbiam stać sobie pod prysznicem i myśleć, bo nie wiem czy wiecie, ale szum wody i krople spływające po ciele, sprzyjają życiowym przemyśleniom . Tak więc 20 minut stojąc pod prysznicem doszłam do wniosku, że to był najlepszy dzień mojego życia. Wiem, że może wcześniej zachowałam się nie fair w stosunku do Niall’a i powinnam mu wyjaśnić moje zachowanie przed koncertem, ale może nie dzisiaj. Jak założyłam ubrania i przejrzałam się w lustrze to stwierdziłam, że koszulkę to sobie przywłaszczę ^^ Nie dlatego, że wykurwiście pachnie i nie dlatego, żeby sobie ją oprawić w ramkę, nie jestem jakąś psychofanką czy coś xd Po prostu ładnie mi w niej. Wyszłam z łazienki i o mało nie wpadłam na pół nagiego Niall’a. Chłopak uśmiechnął się lekko, lustrując mnie wzrokiem.
- Do twarzy ci w mojej koszulce.
- Dziękuję i wiesz, chyba ją sobie zatrzymam.
- Nie ma problemu. Fajnie wygląda na tak zgrabnym ciele – chłopak uciekał wzrokiem po całym pokoju. Chyba poczuł, że powiedział za dużo, ale mi to nie przeszkadzało. Kurwa tyle komplementów jednego dnia. Moja samoocena diametralnie się podniosła ^^ - Wolne już ? – zapytał patrząc na swoje stopy. Co się z tobą dzieje ?
-Tak jasne, wchodź.
Gdy tylko drzwi łazienki się zamknęły, sprawdziłam jaki filmy wybrał blondyn. Oj Horan, chyba znasz mnie lepiej niż mój własny ojciec, ale czy faceci lubią takie filmy ? No wiecie „Dirty Dancing” z Patrick’em Swayze’m to jest wyzwanie. No bo która laska nie spojrzy na takiego faceta ? Albo ten drugi film stary jak świat. „Pół żartem, pół serio” z Marylin Monroe i oczywiście drugim mega przystojniakiem Tony’m Curtis’em. Oj Horan chcesz mi udowodnić, że jesteś lepszym facetem od tych sławnych aktorów ? Nie zauważyłam nawet kiedy Niall wyszedł z łazienki i stanął za mną, zaglądając mi przez ramię.
- Ja pierdolę, Niall nie strasz mnie tak. – odparłam trzymając się za serce, a blondyn się tylko uśmiechnął.
- Chyba dobrze wybrałem ? – zapytał, patrząc mi w oczy.
- Idealnie, ale od kiedy faceci lubią takie filmy hmm ?
- Wiesz mama kiedyś zmuszała mnie do oglądania z nią „Dirty Dancing” i po jakimś setnym razie, doszedłem do wniosku, że film jest naprawdę fajny i tak sobie zacząłem oglądać klasyki starego kina i muszę przyznać, że teraz cholernie je uwielbiam.
- Wow zaskakujesz mnie na każdym kroku – powiedziałam z podziwem.
- Uznam to za komplement– odparł przybliżając się do mnie.
- I dobrze – uśmiechnęłam się i wręczyłam mu pudełko z „Dirty Dancing”. – No to włączaj – cmoknęłam go  w usta i siadłam na sofie.
No i tak sobie oglądaliśmy film co jakiś czas dodając własne komentarze. Moja ulubiona scena, ta kiedy Baby przychodzi do Johnny’ego i mu mówi, że się w nim kocha i zaczynają tańczyć i on ją rozbiera, musiała być obejrzana w ciszy i skupieniu. Natomiast podczas ich końcowego tańca Niall zaskoczył mnie totalnie. Wstał z sofy, ukłonił się i wystawił do mnie dłoń, uśmiechając się słodko.
- Można panią prosić ?
- Oczywiście – odparłam, odwzajemniając uśmiech.
Staraliśmy się zatańczyć jak Frances i Johnny, ale trochę nam nie wyszło. Z resztą technika przestała się liczyć, kiedy zaczęliśmy wywijać dupami na środku pokoju. Z tym chłopakiem nie da się w spokoju obejrzeć filmu, ale to dobrze, bo ze mną też nie XDD Idealne połączenie, nie sądzicie ?  Jednak przy napisach końcowych ogarnęliśmy się trochę  i nadeszła pora na wolny taniec. Wtuliłam się w tors Niall’a wdychają tą nieziemską woń jego perfum. Czułam się wspaniale, tak błogo i bezpiecznie kiedy jego silne ręce oplatały moje ciało, jednakże napięcie rosło z każdą chwilą i sądzę, że tylko głupek nie poczułby jak mi serce szybko bije. Nie mogłam nad tym zapanować. Byłam wręcz pewna, że Niall już wszystko wie, ale stara się tego nie okazywać. Może czeka na odpowiedni moment.
- Niall ? – szepnęłam podnosząc głowę i przypatrując się jego twarzy.
- Tak ? – spojrzał mi w oczy; utonęłam w tej głębi oceanu.
- Zaśpiewasz mi coś ?
- Jasne księżniczko - No i najpierw zaczął nucić melodię, a potem te cudowne słowa zaczęły wydobywać się z jego ust :

Oh her eyes, her eyes
Make the stars look like they’re not shining
Her hair, her hair
Falls perfectly without her trying
She’s so beautiful
And I tell her every day

Yeah I know, I know
When I compliment her
She won't believe me
And it's so, it's so
Sad to think that she don’t see what I see
But every time she asks me do I look okay
I say

When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are

Her lips, her lips
I could kiss them all day if she’d let me
Her laugh, her laugh
She hates but I think it’s so sexy
She’s so beautiful
And I tell her every day

Oh you know, you know, you know
I'd never ask you to change
If perfect is what you’re searching for
Then just stay the same
So don’t even bother asking
If you look okay
You know I say

When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are

Zakończył czekając na moją reakcję. Patrzył mi w oczy, jakby starał się zajrzeć w głąb mnie, odgadnąć o czym myślę, czego chcę. Jestem pewna, że całkiem nieźle mu szło, bo przy nim nie mogłam nad sobą zapanować. Oddychałam szybciej, serce biło mi jak szalone, a źrenice jak sądzę,  miałam rozszerzone do granic możliwości. Chłopak wypuścił moje ciało ze swoich objęć, ale tylko po to, żeby spleść swoje dłonie z moimi.
- Julie już dzisiaj z Disneylandzie chciałem ci to powiedzieć i mam nadzieję, że tym razem nikt nam nie przeszkodzi – zbliżył swoją twarz do mojej; na oko dzieliło nas 2-3 centymetry – Julie ja….
NO I JAK OBIECAŁAM TAK KURWA ZROBIĘ ! LEPIEJ SPIERDALAJ STYLES I NIE POKAZUJ MI SIĘ WIĘCEJ NA OCZY !!! Wszystkie te emocje na szczęście zdusiłam w sobie, bo tak to Harry miał by przejebane.
- O cześć Julie – przywitał się ze mną i wszedł do pokoju – Przeszkodziłem ?
- Nie, właściwie już wychodziłam.. – odparłam przez zaciśnięte zęby. Przecież nie będę się piździć do Horana, kiedy Kędzierzawy siedzi w pokoju. Odwróciłam się do Niall’a – Rano przyjdę po ubrania – pocałowałam blondyna w policzek – Do jutra – pożegnałam się wychodząc z pokoju.
- Na razie Julie – odpowiedział Niall, a po nim Owca.
Gdy tylko drzwi mojego pokoju się za mną zamknęły, zaczęłam wyładowywać swoją złość na mojej walizce. Po 15 minutach kopania, skakania, maltretowania walizki (co dziwne, nie było żadnego wgniecenia czy coś) położyłam się na łóżku i zakryłam twarz dłońmi. Kolejny raz tego dnia musiał nam przeszkodzić. Ten to ma zajebiste wyczucie czasu. Jak go tylko jutro zobaczę, to chyba zabiję wzrokiem, jak Bazyliszek.
- Siemanko Jules – wiedziałam, że to Louis, tylko on (no i Charlie) mnie tak nazywa.
Jednak nie byłam dla niego miła, bo cała ta złość na Styles jeszcze ze mnie nie wyszła.
- Spierdalaj – odpowiedziałam, obróciłam się na brzuch i przykryłam głowę poduszką.
- Panienka Higgins coś nie w humorze – poczułam jak łóżko ugięło się pod ciężarem chłopaka.
- Nie no co ty, nie czujesz tego bijącego ode mnie szczęścia ? – odparłam sarkastycznie, patrząc na Lou jak na kretyna, którym po części jest.
- Wyluzuj mała, jesteśmy po twojej stronie, tylko powiedz mi co się stało – westchnęłam ciężko.
Jako, że Louis jest drugą, zaraz po Charles’ie , osobą której mogę się zwierzyć, zaczęłam mu opowiadać, co takiego wydarzyło się dzisiejszego dnia. Chłopak słuchał mnie uważnie. Widziałam jak z każdym słowem, jego wyraz twarzy się zmienia. Gdy doszłam już do końca tej wyk urwistej historyjki, Louis odezwał się.
- Fakt, Harry zachował się jak kompletna ciota i masz prawo być na niego wkurwiona. Na twoim miejscu też bym tak zrobił, tyle że dodałbym może coś od siebie, jak walnięcie go z liścia, czy kopniak w klejnoty, albo po prostu poobijałbym mu buźkę. – przyznam, że pomysły Lou były dobre, ale Julie jest za miła i wgl, żeby kogoś tak brutalnie potraktować ( hahahahaha no chyba kurwa nie) soooł nie dałam się przekonać.
Wymieniliśmy jeszcze kilka uwag i pomysłów na zniszczenie Harry’emu życia, i położyłam się spać. Jutrzejszy dzień zapowiadał się całkiem przyjemnie, jednak nie przewidziałam pewnego małego szczegółu ( ale co ja, wróżka ? ) , który może sprawić, że miliony nastolatek zaczną mnie nienawidzić.

**********
No to ten.... długo nie było rozdziału, ale cóż dzisiaj wstawiam i radujmy się :D 
A jak tam pierwszy tydzień szkoły ? Pochwalcie się, bo ja w sumie nie mam czym, oprócz tego, że poszłam do liceum ( koniec gimbazy ) i że tam jest klub sportowy i to są jedyne powody xD
Miałam w tym rozdziale zrobić scenę +18, ale pewna osoba mnie przekonała, że może jeszcze nie i w sumie to miała rację. Trochę was pomęczę :D MVAHAHAHA ale jestem zła xD Dobra kochani, nie było ostatnio 10 komentarzy,  ale doszłam do wniosku, że w dupie je mam i będę dodawać rozdział, jak tylko go napiszę. To do następnego.
 Love You My Little Monsters
**********  

 Mój seksiak *___* żebyście mieli dobry tydzień :D

4 komentarze:

  1. Cudo! Boże, KOCHAM <333 czekam nn :* i zapraszam do mnie :) http://biggerbetterstorngerpower.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział cudowny i trzymający w napięciu. ; )
    ciekawi mnie bardzo co to za piosenka, którą Niall śpiewał dla Julie. Mogłabyś podać tytuł? ; )
    pozdrawiam i czekam na następny z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bruno Mars - Just the way you are ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo kurwa ale super rozdział i masz racje nie przejmuj sie jakimiś zjebanymi komentarzami ;) i mam na dzieje że Niall coś powie Harremu a nie Juli sie tylko stawia ;p czekam z nie cierpliwością na następny hyhy :3

    OdpowiedzUsuń