Na początku chciałabym nadmienić, że ta cała droga (
chodzi głównie o czas ) to jest zwykły wymysł mojej chorej wyobraźni, bo tak
naprawdę to jest oddalone o 30 km od Paryża, więc przymknijcie na to oko ;)
DISNEYLAND ! Matko Jedyn zawał ! Jak ja cię kurwa kocham
Niall ! Znaczy zawsze marzyłam o tym, żeby pojechać do Disneylandu, a tu
proszę. Moje wewnętrzne dziecko się tym jara xd Pffff kogo ja oszukuję. To
będzie najlepszy dzień mojego życia! Oł jee.
Horan wyglądał na rozbawionego jak odtańczyłam taniec
szczęścia przed wejściem, ale w końcu dlaczego miałabym się nie cieszyć ?
- Dzięki, dzięki, dzięki ! – krzyczałam i rzuciłam się
chłopakowi na szyję.
- Wiedziałem, że ci się spodoba księżniczko. – nie
wnikałam skąd wiedział, bo pewnie i tak bym się nie dowiedziała.
- Zapowiada się najlepsza randka w moim życiu – odparłam
szczerze i pocałowałam blondyna znienacka.
Był lekko zaskoczony, ale w sumie nie powinien. Zachowuję
się jak wariatka, to wszystkiego się można po mnie spodziewać :D Oderwałam się
od niego i szeroko uśmiechnęłam, widząc, że policzki chłopaka lekko
poróżowiały. No błagam. To ja się nie rumienię, a facet odwala takie rzeczy?
Oczywiście nigdzie nie wychodzę bez mojego aparatu, więc już na wejściu mamy
zdjęcie z Myszką Miki i Mini. Mówię wam byłam bardziej najarana niż
pięciolatki, które nas mijały. Przy wejściu dostaliśmy mapkę parku. Szok. To
było ogromne. Niemożliwe żeby jednego dnia wszystko zobaczyć, więc wspólnie
ustaliliśmy ( z bólem serca ), że odpuścimy sobie niektóre atrakcje.
- Emmm Niall… - zagadnęłam chłopaka, który przyglądał się
mapce.
- Tak?
- Jesteś pewien, że chcesz spędzić ten cały dzień ze mną
? –zapytałam niepewnie.
- Oczywiście, dlaczego pytasz ?
- No bo wydaję mi się, że dzisiaj macie wywiad. - Niall momentalnie oderwał
wzrok od karki, którą trzymał w dłoni.
- To dzisiaj ? - kiwnęłam głową. Blondyn przeczesał włosy
palcami – Pieprzyć ten wywiad, dobrze się bawmy. Co ty na to ? – uśmiechnął się
szeroko.
- Podoba mi się takie rozwiązanie – odwzajemniłam
uśmiech.
I od tego momentu chodziliśmy po całym parku trzymając
się za ręce. Uznałam, że koniecznie chcę zobaczyć część Disneylandu poświęconą
Kopciuszkowi, Toy Story oraz Piratom z Karaibów. Niall nie miał nic przeciwko.
Cykałam zdjęcia jak szalona. Druga taka okazja może mi się w życiu nie zdarzyć
:P Mieliśmy zdjęcia z takimi sławami jak Kubuś Puchatek i przyjaciele,
Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Shrek i Fiona, Piotruś Pan, Jack Sparrow, Chudy,
Buzz Astral i dużo innych. W resorcie Discoveryland zagraliśmy w „Pokonaj Zurga
i innych przeciwników Buzza Astrala” oraz przejechaliśmy się kosmicznym
rollercoasterem i samochodzikami z lat 50. Następnie poszliśmy do Fantasyland
gdzie z bliska obejrzeliśmy Zamek Śpiącej Królewny oraz przeszliśmy przez
Labirynt Alicji w Krainie Czarów. Gdy mieliśmy już przejść do Piratów z
Karaibów, zadzwonił telefon Niall’a.
- O shit. To Paul – chłopak spojrzał na mnie.
- Ohhh…daj ten telefon – wyjęłam mu komórkę z ręki i
odebrałam.
- Niall do cholery,
gdzie ty jesteś?! Za godzinę zaczyna się wywiad ! Szukaliśmy cię w całym hotelu
!
- Wujku uspokój się i nie krzycz tak. – powiedziałam
spokojnie.
- Julie ? –
wujek chyba był zaskoczony, że to ja odebrałam telefon blondyna. – Czemu ty masz telefon Niall’a i gdzie on
jest ? – zapytał już trochę uspokojony.
- Czy on musi iść na ten wywiad ?
- Wiesz życzą sobie
całego One Direction, a nie 4/5.
- Oj daj mu
dzień wolny.
- Co ? Niby
dlaczego ?
- Bo jesteśmy
na randce i nie chcę żebyś ją zepsuł.
- Na randce? –
oczami wyobraźni widziałam, jak wujek przetwarza tą informację –No dobrze. Odpuszczę mu ten wywiad.
- Dzięki wujku
– uśmiechnęłam się.
- Tylko wróćcie o
przyzwoitej godzinie – przewróciłam oczami – Bawcie się dobrze dzieciaki.
- Oczywiście. Na
razie. – rozłączyłam się.
Oddałam Niall’owi telefon. Po mojej minie odgadł, że
wszystko przebiegło po naszej myśli.
- Ty to wszystko umiesz załatwić – powiedział
z podziwem blondyn.
- Ma się ten dar przekonywania
– zamrugałam słodko oczętami.
Przed pójściem do „Piratów z
Karaibów” udaliśmy się na jedzonko. Dziwić się Niall od ponad 5 godzin nic nie
jadł, z resztą ja też nie. Jak na normalnych nastolatków przystało poszliśmy na
fastfooda. Wzięliśmy po dwa hamburgery, po porcji frytek i po shake’u. Niall
patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami, jakby nie mógł uwierzyć, że
dziewczyna może tyle zjeść.
- No proszę cię.
- Naprawdę Julie. Jak byłem na
jednej randce to laska ledwo zjadła frytki.
- Widzisz ja jestem inna. Lubię
jeść – szczerz.
- I to mi się w tobie
najbardziej podoba.
Patrzył na mnie rozmarzonym
wzrokiem. Nawet nie zauważyłam, kiedy splótł swoje palce z moimi. Nie puściłam
jego ręki, wręcz przeciwnie. Ścisnęłam jego dłoń. Jak zawsze jego oczy działały
na mnie jak magnes, a głos jak narkotyk.
- Julie… bo jaa… - nie mógł
dokończyć, gdyż ponieważ zadzwonił mój telefon
Kurwa jego mać. Uduszę gołymi
rękami tego kto dzwoni. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Lokers. Zdziwiłam się,
ale nie miałam zamiaru odbierać, a przynajmniej nie teraz, gdy Niall chce mi
powiedzieć coś ważnego :D Znaczy tak myślę, że to coś ważnego, bo gdyby nie
było to czy by się tak jąkał i zacinał ? Odrzuciłam połączenie i telefon
wrzuciłam do torby.
- To co chciałeś powiedzieć ? –
uśmiechnęłam się, żeby trochę ośmielić Niall’a , ale to już nie było potrzebne,
bo po jego minie wywnioskowałam, że jest zdeterminowany żeby mi to powiedzieć.
- Julie zdałem sobie sprawę, że
… - normalnie wiedział kiedy dzwonić -.- Starałam się ignorować telefon. Gdy
moja kochana melodyjka przestała grać, Niall odezwał się po raz trzeci –
Julie.. – no i kurwa znowu on. Niall westchnął i puścił moją rękę. – To nie ma
sensu. Idź odbierz – powiedział zrezygnowany.
Wzięłam telefon i odeszłam od
stolika.
- STYLES PEDALE JAK WRÓCĘ MASZ
WPIERDOL ! – wykrzyczałam do telefonu, aż niektóre matki zakrywały swoim
dzieciom uszy i patrzyły na mnie ze zgorszeniem.
- Spokojnie Julie, spokojnie. – jednak ja wcale nie zamierzałam się
uspokoić – Chciałem tylko zapytać jak się
bawisz.
- POPIERDOLIŁO CIĘ DO RESZTY,
ŻE MASZ CZELNOŚĆ MNIE O TO KURWA PYTAĆ ?!
- Ale jak się bawisz ? –
ponowił pytanie nie przejmując się moimi krzykami.
- Źle – warknęłam.
- Co ? Dlaczego ? – wydawał się
być zdziwiony, acz kol wiek zadowolony. Nie ze mną te numery kędzierzawa owco,
o nie.
- BO CI SIĘ ZACHCIAŁO TERAZ
DZWONIĆ CHUJU NIEMYTY ! JAK TYLKO CIĘ SPOTKAM TO CI CHYBA JAJA URWĘ ! – jestem
pewna, że pół Disneylandu mnie usłyszało.
- Julie przepraszam, ale.. –
nie dałam mu dokończyć, gdyż kolejny raz się na niego wydarłam.
- PRZEPRASZAM ?! MYŚLISZ, ŻE TO
WYSTARCZY ?! JESTEŚ PIEPRZONYM DUPKIEM, BO WIESZ, ŻE TERAZ JESTEM Z NIALL’EM I
CHCESZ NAM ZEPSUĆ RANDKĘ ! W DUPIE MAM TWOJE PRZEPRASZAM !
- Daj mi szansę to wyjaśnić…
- Daj mi szansę to wyjaśnić…
- PIERDOL SIĘ STYLES ! – i
rozłączyłam się.
Myślałam, że po tym całym
cyrku, który tu odstawiłam i tych wszystkich krzykach, Niall będzie mega
zawstydzony i wkurzony jednocześnie i nie będzie się chciał już ze mną widzieć,
bo przecież wszyscy w Disneylandzie wiedzą, że ta rozwrzeszczana wariatka
przyszła z gwiazdą One Direction. Jednak Horan mnie zaskoczył. Mile zaskoczył.
Siedział sobie dalej przy stoliku i był raczej rozbawiony tą sytuacją. Wróciłam
do niego i usiadłam na zajmowanym wcześniej miejscu.
- Wiesz masz naprawdę niezły
głos – chłopak wyszczerzył się.
- Ahhh dziękuję dziękuję.
- Ale nie musiałaś się tak na
niego wydzierać, przecież nic takiego nie zrobił.
- Może i masz rację, ale no my
tu sobie miło rozmawiamy, a on dzwoni i dzwoni i nie daje mi spokoju. Ty byś
się nie zdenerwował ?
- Może troszkę.
Dokończyliśmy jedzenie i
poszliśmy zwiedzić ostatnią część poświęconą Piratom z Karaibów. Kocham jak
Johnny Deep gra Kapitana Jack’a Sparow’a. To jest mój mistrz. Pokłony dla króla
Johnny’ego. Tylko jak byliśmy sobie na statku to zdarzył się nieszczęśliwy
wypadek, boooo…. Grupa ok. 30 dzieciaków koniecznie chciała JEDNOCZEŚNIE
sterować statkiem i zaczęli się pchać obok nas na schodki i zrobiły taki
sztuczny tłok, że wypchnęły Niall’a ( oczywiście niechcący ) do wody. Myślałam,
że się tak posikam ze śmiechu. Stałam tam sobie wychylona przez burtę i
patrzyłam jak Niall macha rękami i nogami, bo raczej to na pływanie nie
wyglądało. Gdy już usiadł na brzegu pobiegłam do niego. Klęknęłam obok. Blondyn
wypluwał wodę.
- Nigdy więcej nie wejdę na
statek – uśmiechnęłam się lekko i odgarnęłam mu mokre włosy z twarzy.
- Ale nic ci nie jest prawda ?
- Teraz cię to interesuje ? –
udał urażonego – Wcześniej to było takie zabawne.
- Bo to wyglądało naprawdę
śmiesznie.
- No dobra. Ja to potrafię
zapewniać rozrywki – blondyn uśmiechnął się i wstał – Wracajmy już do hotelu,
bo mokre bokserki trochę się wżynają.
Droga powrotna zajęła nam
godzinę dłużej niż ta do Disneylandu, ponieważ nie dość że wybraliśmy trochę
inną trasę, to jeszcze po drodze była fontanna i aż żal było do niej nie
wskoczyć. Tak więc oboje wracaliśmy cali mokrzy i weseli.
Staliśmy pod jego pokojem.
Wpatrywaliśmy się w siebie, ale żadne z nas nie odzywało się.
- Julie może zostaniesz ?
Dopiero po chwili dotarł do
mnie sens tych słów. Wdech, wydech…. Normalnie zatkało mnie. Mrauu zapraszasz
mnie na wspólną ( i upojną ) noc ? Niestety z wrażenia nie mogłam nic więcej z
siebie wydusić oprócz głupiego:
- Możesz powtórzyć ? – brawo
Julie. Ogrom twojej inteligencji mnie po prostu przytłoczył -.-
- Odprowadzić cię? – czekaj czekaj, co ?
Nie mogłam nic wyczytać z jego
twarzy czy oczu. Był taki tajemniczy, ale kurwa ciągnęło mnie do niego jak
cholera. Jednak po chwili dotarło do mnie o co mu chodzi.
- Zostanę – odpowiedziałam z
zadziornym uśmiechem.
- Na taką odpowiedź liczyłem –
wpuścił mnie do środka i po chwili sam wszedł do pokoju.
Zdjęłam moje przemoczone
trampki i białe skarpetki w kolorowe kropki.
-Dam ci coś suchego – Niall
podszedł do swojej walizki i coś zaczął w niej przerzucać – Proszę – podał mi
granatowe spodenki i jasnozieloną koszulkę z napisem „Free Hugs”.
- Wiesz, że bez takiej koszulki
też możesz dostać darmowego przytulasa ?
- Teraz już wiem – mrugnął do
mnie – Obejrzymy coś?
- Chętnie.
- Jakieś specjalne życzenia ?
- Zaskocz mnie.
Poszłam do łazienki umyć się i
przebrać się w suche rzeczy. Teraz i ja będę pachnieć Niall’em :D Zdjęłam moje
mokre ubrania i weszłam pod prysznic. Uwielbiam stać sobie pod prysznicem i
myśleć, bo nie wiem czy wiecie, ale szum wody i krople spływające po ciele,
sprzyjają życiowym przemyśleniom . Tak więc 20 minut stojąc pod prysznicem
doszłam do wniosku, że to był najlepszy dzień mojego życia. Wiem, że może
wcześniej zachowałam się nie fair w stosunku do Niall’a i powinnam mu wyjaśnić moje
zachowanie przed koncertem, ale może nie dzisiaj. Jak założyłam ubrania i
przejrzałam się w lustrze to stwierdziłam, że koszulkę to sobie przywłaszczę ^^
Nie dlatego, że wykurwiście pachnie i nie dlatego, żeby sobie ją oprawić w
ramkę, nie jestem jakąś psychofanką czy coś xd Po prostu ładnie mi w niej. Wyszłam
z łazienki i o mało nie wpadłam na pół nagiego Niall’a. Chłopak uśmiechnął się
lekko, lustrując mnie wzrokiem.
- Do twarzy ci w mojej
koszulce.
- Dziękuję i wiesz, chyba ją
sobie zatrzymam.
- Nie ma problemu. Fajnie
wygląda na tak zgrabnym ciele – chłopak uciekał wzrokiem po całym pokoju. Chyba
poczuł, że powiedział za dużo, ale mi to nie przeszkadzało. Kurwa tyle
komplementów jednego dnia. Moja samoocena diametralnie się podniosła ^^ - Wolne
już ? – zapytał patrząc na swoje stopy. Co się z tobą dzieje ?
-Tak jasne, wchodź.
Gdy tylko drzwi łazienki się
zamknęły, sprawdziłam jaki filmy wybrał blondyn. Oj Horan, chyba znasz mnie
lepiej niż mój własny ojciec, ale czy faceci lubią takie filmy ? No wiecie
„Dirty Dancing” z Patrick’em Swayze’m to jest wyzwanie. No bo która laska nie
spojrzy na takiego faceta ? Albo ten drugi film stary jak świat. „Pół żartem,
pół serio” z Marylin Monroe i oczywiście drugim mega przystojniakiem Tony’m
Curtis’em. Oj Horan chcesz mi udowodnić, że jesteś lepszym facetem od tych
sławnych aktorów ? Nie zauważyłam nawet kiedy Niall wyszedł z łazienki i stanął
za mną, zaglądając mi przez ramię.
- Ja pierdolę, Niall nie strasz
mnie tak. – odparłam trzymając się za serce, a blondyn się tylko uśmiechnął.
- Chyba dobrze wybrałem ? –
zapytał, patrząc mi w oczy.
- Idealnie, ale od kiedy faceci
lubią takie filmy hmm ?
- Wiesz mama kiedyś zmuszała
mnie do oglądania z nią „Dirty Dancing” i po jakimś setnym razie, doszedłem do
wniosku, że film jest naprawdę fajny i tak sobie zacząłem oglądać klasyki
starego kina i muszę przyznać, że teraz cholernie je uwielbiam.
- Wow zaskakujesz mnie na
każdym kroku – powiedziałam z podziwem.
- Uznam to za komplement–
odparł przybliżając się do mnie.
- I dobrze – uśmiechnęłam się i
wręczyłam mu pudełko z „Dirty Dancing”. – No to włączaj – cmoknęłam go w usta i siadłam na sofie.
No i tak sobie oglądaliśmy film
co jakiś czas dodając własne komentarze. Moja ulubiona scena, ta kiedy Baby
przychodzi do Johnny’ego i mu mówi, że się w nim kocha i zaczynają tańczyć i on
ją rozbiera, musiała być obejrzana w ciszy i skupieniu. Natomiast podczas ich
końcowego tańca Niall zaskoczył mnie totalnie. Wstał z sofy, ukłonił się i
wystawił do mnie dłoń, uśmiechając się słodko.
- Można panią prosić ?
- Oczywiście – odparłam,
odwzajemniając uśmiech.
Staraliśmy się zatańczyć jak
Frances i Johnny, ale trochę nam nie wyszło. Z resztą technika przestała się
liczyć, kiedy zaczęliśmy wywijać dupami na środku pokoju. Z tym chłopakiem nie
da się w spokoju obejrzeć filmu, ale to dobrze, bo ze mną też nie XDD Idealne
połączenie, nie sądzicie ? Jednak przy
napisach końcowych ogarnęliśmy się trochę i nadeszła pora na wolny taniec. Wtuliłam się
w tors Niall’a wdychają tą nieziemską woń jego perfum. Czułam się wspaniale,
tak błogo i bezpiecznie kiedy jego silne ręce oplatały moje ciało, jednakże
napięcie rosło z każdą chwilą i sądzę, że tylko głupek nie poczułby jak mi
serce szybko bije. Nie mogłam nad tym zapanować. Byłam wręcz pewna, że Niall
już wszystko wie, ale stara się tego nie okazywać. Może czeka na odpowiedni moment.
- Niall ? – szepnęłam podnosząc
głowę i przypatrując się jego twarzy.
- Tak ? – spojrzał mi w oczy;
utonęłam w tej głębi oceanu.
- Zaśpiewasz mi coś ?
- Jasne księżniczko - No i
najpierw zaczął nucić melodię, a potem te cudowne słowa zaczęły wydobywać się z
jego ust :
Oh her eyes, her eyes
Make the stars look like they’re not shining
Her hair, her hair
Falls perfectly without her trying
She’s so beautiful
And I tell her every day
Yeah I know, I know
When I compliment her
She won't believe me
And it's so, it's so
Sad to think that she don’t see what I see
But every time she asks me do I look okay
I say
When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are
Her lips, her lips
I could kiss them all day if she’d let me
Her laugh, her laugh
She hates but I think it’s so sexy
She’s so beautiful
And I tell her every day
Oh you know, you know, you know
I'd never ask you to change
If perfect is what you’re searching for
Then just stay the same
So don’t even bother asking
If you look okay
You know I say
When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are
Zakończył czekając na moją reakcję. Patrzył mi w oczy, jakby starał się zajrzeć w głąb mnie, odgadnąć o czym myślę, czego chcę. Jestem pewna, że całkiem nieźle mu szło, bo przy nim nie mogłam nad sobą zapanować. Oddychałam szybciej, serce biło mi jak szalone, a źrenice jak sądzę, miałam rozszerzone do granic możliwości. Chłopak wypuścił moje ciało ze swoich objęć, ale tylko po to, żeby spleść swoje dłonie z moimi.
Make the stars look like they’re not shining
Her hair, her hair
Falls perfectly without her trying
She’s so beautiful
And I tell her every day
Yeah I know, I know
When I compliment her
She won't believe me
And it's so, it's so
Sad to think that she don’t see what I see
But every time she asks me do I look okay
I say
When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are
Her lips, her lips
I could kiss them all day if she’d let me
Her laugh, her laugh
She hates but I think it’s so sexy
She’s so beautiful
And I tell her every day
Oh you know, you know, you know
I'd never ask you to change
If perfect is what you’re searching for
Then just stay the same
So don’t even bother asking
If you look okay
You know I say
When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are
Zakończył czekając na moją reakcję. Patrzył mi w oczy, jakby starał się zajrzeć w głąb mnie, odgadnąć o czym myślę, czego chcę. Jestem pewna, że całkiem nieźle mu szło, bo przy nim nie mogłam nad sobą zapanować. Oddychałam szybciej, serce biło mi jak szalone, a źrenice jak sądzę, miałam rozszerzone do granic możliwości. Chłopak wypuścił moje ciało ze swoich objęć, ale tylko po to, żeby spleść swoje dłonie z moimi.
- Julie już dzisiaj z
Disneylandzie chciałem ci to powiedzieć i mam nadzieję, że tym razem nikt nam
nie przeszkodzi – zbliżył swoją twarz do mojej; na oko dzieliło nas 2-3
centymetry – Julie ja….
NO I JAK OBIECAŁAM TAK KURWA ZROBIĘ
! LEPIEJ SPIERDALAJ STYLES I NIE POKAZUJ MI SIĘ WIĘCEJ NA OCZY !!! Wszystkie te
emocje na szczęście zdusiłam w sobie, bo tak to Harry miał by przejebane.
- O cześć Julie – przywitał się
ze mną i wszedł do pokoju – Przeszkodziłem ?
- Nie, właściwie już
wychodziłam.. – odparłam przez zaciśnięte zęby. Przecież nie będę się piździć
do Horana, kiedy Kędzierzawy siedzi w pokoju. Odwróciłam się do Niall’a – Rano
przyjdę po ubrania – pocałowałam blondyna w policzek – Do jutra – pożegnałam
się wychodząc z pokoju.
- Na razie Julie – odpowiedział
Niall, a po nim Owca.
Gdy tylko drzwi mojego pokoju
się za mną zamknęły, zaczęłam wyładowywać swoją złość na mojej walizce. Po 15
minutach kopania, skakania, maltretowania walizki (co dziwne, nie było żadnego
wgniecenia czy coś) położyłam się na łóżku i zakryłam twarz dłońmi. Kolejny raz
tego dnia musiał nam przeszkodzić. Ten to ma zajebiste wyczucie czasu. Jak go
tylko jutro zobaczę, to chyba zabiję wzrokiem, jak Bazyliszek.
- Siemanko Jules – wiedziałam,
że to Louis, tylko on (no i Charlie) mnie tak nazywa.
Jednak nie byłam dla niego
miła, bo cała ta złość na Styles jeszcze ze mnie nie wyszła.
- Spierdalaj – odpowiedziałam,
obróciłam się na brzuch i przykryłam głowę poduszką.
- Panienka Higgins coś nie w
humorze – poczułam jak łóżko ugięło się pod ciężarem chłopaka.
- Nie no co ty, nie czujesz
tego bijącego ode mnie szczęścia ? – odparłam sarkastycznie, patrząc na Lou jak
na kretyna, którym po części jest.
- Wyluzuj mała, jesteśmy po
twojej stronie, tylko powiedz mi co się stało – westchnęłam ciężko.
Jako, że Louis jest drugą,
zaraz po Charles’ie , osobą której mogę się zwierzyć, zaczęłam mu opowiadać, co
takiego wydarzyło się dzisiejszego dnia. Chłopak słuchał mnie uważnie.
Widziałam jak z każdym słowem, jego wyraz twarzy się zmienia. Gdy doszłam już
do końca tej wyk urwistej historyjki, Louis odezwał się.
- Fakt, Harry zachował się jak
kompletna ciota i masz prawo być na niego wkurwiona. Na twoim miejscu też bym
tak zrobił, tyle że dodałbym może coś od siebie, jak walnięcie go z liścia, czy
kopniak w klejnoty, albo po prostu poobijałbym mu buźkę. – przyznam, że pomysły
Lou były dobre, ale Julie jest za miła i wgl, żeby kogoś tak brutalnie
potraktować ( hahahahaha no chyba kurwa nie) soooł nie dałam się przekonać.
Wymieniliśmy jeszcze kilka uwag
i pomysłów na zniszczenie Harry’emu życia, i położyłam się spać. Jutrzejszy
dzień zapowiadał się całkiem przyjemnie, jednak nie przewidziałam pewnego
małego szczegółu ( ale co ja, wróżka ? ) , który może sprawić, że miliony nastolatek
zaczną mnie nienawidzić.
**********
No to ten.... długo nie było rozdziału, ale cóż dzisiaj wstawiam i radujmy się :D
A jak tam pierwszy tydzień szkoły ? Pochwalcie się, bo ja w sumie nie mam czym, oprócz tego, że poszłam do liceum ( koniec gimbazy ) i że tam jest klub sportowy i to są jedyne powody xD
Miałam w tym rozdziale zrobić scenę +18, ale pewna osoba mnie przekonała, że może jeszcze nie i w sumie to miała rację. Trochę was pomęczę :D MVAHAHAHA ale jestem zła xD Dobra kochani, nie było ostatnio 10 komentarzy, ale doszłam do wniosku, że w dupie je mam i będę dodawać rozdział, jak tylko go napiszę. To do następnego.
Love You My Little Monsters ♥
**********
Mój seksiak *___* żebyście mieli dobry tydzień :D
Cudo! Boże, KOCHAM <333 czekam nn :* i zapraszam do mnie :) http://biggerbetterstorngerpower.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny i trzymający w napięciu. ; )
OdpowiedzUsuńciekawi mnie bardzo co to za piosenka, którą Niall śpiewał dla Julie. Mogłabyś podać tytuł? ; )
pozdrawiam i czekam na następny z niecierpliwością.
Bruno Mars - Just the way you are ♥
OdpowiedzUsuńOoo kurwa ale super rozdział i masz racje nie przejmuj sie jakimiś zjebanymi komentarzami ;) i mam na dzieje że Niall coś powie Harremu a nie Juli sie tylko stawia ;p czekam z nie cierpliwością na następny hyhy :3
OdpowiedzUsuń