sobota, 8 lutego 2014

Chapter 12



{Harry}

Nie panowałem nad sobą. Byłem naprawdę wściekły. Gdyby Niall mnie nie powstrzymał, nie wiem do czego mogłoby dojść. W sumie to naskoczył na moją najwrażliwszą część i dupek miał w 100% kurwa rację. Nie powinienem tak traktować dziewczyn, to fakt. Nie wiem dlaczego tak robię. Przecież wcześniej taki nie byłem. Ze złości kopnąłem Bogu ducha winny kamyk, leżący sobie na chodniku.
Nie mam pojęcia ile już błąkam się bez celu. Dwie godziny, trzy, może sześć.
Wybiegłem z hotelu i kompletnie nie patrzyłem przed siebie. Biegłem, żeby być jak najdalej od tego miejsca. I chyba źle zrobiłem. Ale to tylko jeden z moich problemów. Nie miałem najmniejszego pojęcia, jak wrócić do hotelu, byłem głodny i zmęczony, przemyślałem wszystko i chciałbym przeprosić Julie i Niall’a, a na dodatek jutro albo nawet dzisiaj jest jakaś durna sesja na której powinienem być.
Słońce powoli dawało o sobie znać. Rozejrzałem się dookoła. Nic nie wyglądało znajomo. Tyle dobrze, że byłem na ruchliwej i oświetlonej ulicy. Po drugiej stronie zauważyłem jakąś kobietę. Może ona mi powie jak wrócić. Wbiegłem na ulicę. I to był błąd. Taksówkarz mnie nie zauważył, gdyż ponieważ był zajęty obmacywaniem jakiejś lafiryndy siedzącej obok. Zanim cokolwiek zdążyłem zrobić, leżałem na ulicy w kałuży krwi, na wpół przytomny. Powoli traciłem przytomność. Wiem, że ktoś do mnie podbiegł i zaczął mnie o coś pytać, ale nie dałem rady nic powiedzieć. Film mi się urwał.

{Niall}

 Położyłem jedną dłoń na jej policzku, a drugą trzymałem na jej plecach. Całowałem ją coraz żarliwiej, ale nie była mi dłużna. Ta dziewczyna porządnie zawróciła mi w głowie. Chyba bym zwariował gdybym nie mógł jej mieć. Drżałem pod wpływem jej dotyku. Jedną dłoń trzymała na moim torsie, a drugą na szyi. Ja pierwszy przerwałem, bo już zaczynało mi oddechu brakować. Dziewczyna mocno się we mnie wtuliła. Uśmiechnąłem się. Byłem zabójczo w niej zakochany.
Podniosłem głowę i rozejrzałem się. Dziwne. Zawsze za nami łażą paparazzi, a teraz żadnego śladu po nich. Nie żeby mi to przeszkadzało czy coś, ale to było podejrzane.
Nagle zapaliła mi się w głowie żaróweczka. Odsunąłem od siebie Julie, tak żeby patrzyła mi w oczy.
- Julie naprawdę cię kocham i chciałbym ciebie zapytać o zdanie.
- Tak ? – czekała na moje dalsze słowa.
- Nie chcę, żeby ze strony mediów czy naszych fanów spotkały cię jakieś przykrości czy nieprzyjemne sytuacje, więc pozostawiam tobie decyzję. – niczego nie mówiłem wprost, mając nadzieję, że brunetka domyśli się o co mi chodzi.
- Nie rozumiem – dziewczyna przekrzywiła głowę w lewo i zmrużyła lekko oczy.
- No dobrze -  westchnąłem – Chodzi mi o to czy chcesz żebyśmy ukrywali ten związek czy nie ?
Widziałem zaskoczenie na jej twarzy. W sumie to się nie dziwię. Kilka minut wcześniej dowiedziała się, że ją kocham, a teraz czymś takim jej wyjeżdżam. Boże Horan, ty chyba mózgu nie masz. Puknij się zanim coś powiesz.
Julie przetwarzała tę wiadomość jakieś 5 minut, po czym splotła swoje ręce z moimi.
- Wiesz z jednej strony to coś w tym jest, bo przecież te wszystkie laski zaczną mnie hejtować i gazety zaczną się mną interesować, a ja nie wiem jak poradziłabym sobie z tą presją… - przerwałem jej.
- Rozumiem cię i szanuję twoją decyzję…
-…ale chcę spróbować, być dziewczyną światowej sławy Niall’a Horan’a – Julie uśmiechnęła się w ten swój zadziorny sposób, który uwielbiam.
- Naprawdę ? – szczerze to nie mogłem w to uwierzyć.
- Tak, naprawdę – brunetka zaśmiała się.
Podniosłem ją w pasie i okręciłem kilka razy. Byłem szczęśliwy, że moją dziewczyną jest właśnie ona. Jest silna i wierzę, że nie przejmie się krytyką. Będę ją wspierał, bez względu na wszystko.
- Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo się cieszę – uśmiechnąłem się.
- No wcale po tobie tego nie widać – puściła mi oczko – Nigdy bym nie pomyślała, że jakiś piosenkarz wyzna mi miłość – ścisnęła mocniej moją dłoń – Ale wiesz zgodziłam się tylko dlatego, że jesteś sławny i bogaty, więc nie wyobrażaj sobie za wiele – popatrzyła na mnie poważnie.
- Dobrze, dobrze. Tylko ja wszystkie pieniądze oddałem rodzicom i nic mi nie zostało – wzruszyłem ramionami.
- To po co ja tracę z tobą czas ? Przecież mogę mieć kogo chcę, nawet takiego Styles’a.
- No bez przesady Julie.
- A co ? Zazdrosny?
- Jak cholera – objąłem ją w pasie –Głuptasek z ciebie – odgarnąłem jej kosmyk włosów z twarzy.
- Ale tylko twój – pochyliłem się nad dziewczyną, ale ta była szybsza i przyciągnęła mnie do siebie.
Nie było nic dziwnego w tym, że dwójka nastolatków całuje się na środku chodnika, ludzie choć nieliczni muszą ich omijać, że jest jak w romantycznym filmie, gdzie para kochanków całuje się w deszczu, bo właśnie zaczął padać.
- Przypadek? Nie sondze – oboje wypowiedziawszy to zdanie, zaśmialiśmy się i trzymając się za ręce, pobiegliśmy w kierunku hotelu.

{Julie}

Całe szczęście ze mnie uleciało. No po prostu nie mogłam uwierzyć. STYLES MIAŁ WYPADEK! Przeraziłam się nie na żarty. No bo niby jestem na niego zła, ale to smutne, że coś mu się stało. Patrzyliśmy na siebie z Niall’em i jestem pewna, że wtedy myśleliśmy to samo „To wszystko nasza wina” Wujek powiedział, że to nie prawda, ale my wiemy jak to się stało, że Harry wyszedł i nie wrócił. Cholercia. Cindy pomimo tego, że nie jest jakoś specjalnie związania z zespołem, również wyglądała na zmartwioną.
- Dzwonili do mnie ze szpitala – zaczął wujek -  Możemy go odwiedzić , bo już po wszystkim –fajnie wujku, że się czegoś dowiedzieliśmy -  ale musi do jutra jeszcze poleżeć w szpitalu, więc chyba nic nie wyjdzie z sesji, ale drugi wywiad musicie dać bez niego.
- Co? Jaki drugi wywiad? –zapytał zdziwiony Zayn.
- No przecież na początku czytałem wam plan - Zaczęła się wielka burza mózgów. Ja tam sama nie pamiętam, żeby wujek coś o tym mówił, ale skoro tak twierdzi – Dobra nie ma na co czekać. Jedziemy do Harry’ego , bo wywiad zaczyna się za 2 godziny i wypadałoby zrobić dobre wrażenie i na niego przyjść – tu spojrzał groźnie w naszą stronę, znaczy moją i Niall’a.
Jeny, normalnie Armagedon, bo Horan opuścił jeden wywiad. Wywróciłam oczami. Czułam jak wujek się gotuje, bo nie lubi jak wywracam oczami (a co go to kurde obchodzi? Nie musi na mnie patrzeć) , ale Cindy sprowadziła do na ziemię i pociągnęła do wyjścia. Odwróciła się jeszcze w moją stronę i puściła mi oczko. Coraz bardziej lubię tą kobietę.
- Myślicie, że to było coś poważnego ? – zapytał Niall reszty, podniósł swój seksowny tyłeczek i podał mi dłoń.
- Paul za dużo nie mówił, ale skoro jutro chcą go już puścić to myślę, że nie – odpowiedział zszokowany Liam, na widok tego, że z Niall’em trzymamy się za ręce.
-Liam, odleciałeś – stwierdziłam machając mu ręką przed twarzą.
-Ale co… to… ma.. kiedy…jak…… cooo ? – zaśmiałam się.
- Właśnie czemu nic nam nie powiedzieliście hmmmmmmm ? – Zayn założył ręce na klacie.
- NIE UFACIE NAAM ?! – Louis był na granicy załamanie nerwowego.
- Ej ej spokojnie.
- No to już wiecie. Jesteśmy razem  - oznajmił Niall, obejmując mnie w talii.
- ŁUUUHUUUUUUU!!! WIEDZIAŁEM, ŻE TAK BĘDZIE !!! ROBIMY IMPREZKĘ !!! – wykrzyknął Marchewa, biegając po pokoju, jakby miał owsiki.
- Może najpierw zobaczymy co tam u Styles’a co ? – zapytałam rozbawiona.
- Właśnie. Julie dobrze gada (polać jej :D ) – powiedział Liam - Najpierw powinniśmy odwiedzić Harry’ego – jego mądry ton zrobił na mnie wrażenie. 
Zayn stał w miejscu, jeszcze trochę zaskoczony, ale ocknął się i podszedł do nas.
- No no no. Moje gratulacje – mrugnął do mnie i zrobił z Niall’em taki skomplikowany uścisk dłoni ? , który znają wszyscy faceci, więc kurwa stałam obok z takim WTF na twarzy.
Liam przytulił mnie i również mi pogratulował, a Niall’owi powiedział coś na ucho, obaj spojrzeli się na mnie, co mi się nie spodobało, znowu coś do niego powiedział, zaśmiali się i Liam wraz z Zayn’em wyszli na zewnątrz. Zostaliśmy tylko my i Louis. Najpierw spojrzał na nas takim karcącym wzrokiem, podszedł bliżej i rzekł :
- Julie, Niall – zaczął tak, że można by pomyśleć, że to nie ten sam chłopak i zaraz dostaniemy opierdol  - ….. KOCHAM WAS PIZDAŁECZKI !!! – wiedziałam, że długo tak nie wytrzyma i zacznie krzyczeć :D
Rzucił się na nas i tulił i tulił tak z 10 minut.
- Będziecie moją ulubioną sławną parą ! Lepszą od Brangeliny ! – ucichł na chwilę, że dało się słyszeć ( ale tak ledwo ledwo) trybiki pracujące w jego głowie – WIEM ! Brangelina to dno. Wy będziecie NIULIE ! – pewnie czekał na jakieś brawa czy coś.
Dziugłam Niall’a łokciem, żeby coś powiedział, bo chłopakowi się smutno zrobi.
- Emmm Louis jesteś genialny – powiedział blondyn drapiąc się w tył głowy.
- No wiem wiem – jak zwykle skromny – Trzeba to ogłosić światu ! – wyjął telefon z kieszeni, coś zaczął pisać i pokazał nam swoje dzieło umieszczone na twitterze:

@Louis_Tomlinson
Uda się do wieczora umieścić #Niulie w trendach ? Liczę na was Directioners xx

I rozpętał burzę. Jednym tweetem postawił cały świat na nogi. Co kilka sekund fanki pytały o co chodzi. Tomlinson poczekał i ku uciesze fanów znowu napisał :

@Louis_Tomlinson
Co ? Nie wiecie ? #Niulie = Niall i Julie ludzie :D Szczęścia kevinki wy moje <3

- Kevinki ? Serio ?
-No co, chciałem być oryginalny pffffff – pfffnął na mnie ( czaicie NA MNIE ?! ), obrócił się na pięcie i z telefonem przyklejonym do twarzy wyszedł z budynku, oczywiście nie  wpadł na szklane drzwi.
My również zbieraliśmy się do wyjścia, bo wszyscy czekali tylko na nas. Wzięłam głęboki wdech. Zaczęłam się w sumie zastanawiać, czy dobrze robię. No bo teraz stracę jakąkolwiek prywatność, a to jest coś co sobie bardzo ceniłam. Podniosłam głowę do góry i uśmiechnęłam się.
- Gotowa ? – zapytał ściskając mi dłoń.
- Powiedzmy.
No i wyszliśmy na zewnątrz. Matko Jedyna. Louis tweetnął to zaledwie 5 minut temu, a już przed hotelem stały tłumy fotoreporterów, dziennikarzy i innych frajerów, którzy nie mają własnego życia i innym wchodzą w dupe.
Oślepłam…normalnie oślepłam.
Niall ciągnął mnie za rękę. No kurwa jeszcze raz ktoś jebnie fleszem to mu z dupy zrobię trzydrzwiową szafę -.-
Jakoś przepchaliśmy się przez tłum i wsiedliśmy do van’a z przyciemnianymi szybami. Grrrr następnym razem będę gryzła.

*kilkanaście minut później*
Siedzieliśmy naokoło łóżka Styles’a. Wujek i Cindy rozmawiali z doktorem na korytarzu. Harry był całkiem przytomny i mógł z nami normalnie rozmawiać.
- Wiesz jak się o ciebie martwiliśmy, jak wujek nam powiedział, że jesteś w szpitalu ? – zapytałam lekko rozdrażniona, trzymając Harry’ego za jedną ręką (tą w gipsie), bo do drugiej przytulał się Louis.
- Właśnie, ja tam zamartwiałem się na śmierć ! – Marchewson podniósł głos i zamiast tulić się do ręki Lokersa, wskoczył na jego łóżko i przytulał go – Nigdy więcej żadnych takich akcji ! ZROZUMIAŁEŚ ?
- Tak tak, przepraszam – Harry uśmiechnął się lekko.
- Tooo może my zostawimy was samych ? – zapytał Niall.
- Tak idźcie sobie – powiedział Louis wykonując jakieś dzikie ruchy na nogach Styles’a.
- To widzimy się potem Harry – Liam i Zayn wyszli z Sali.
Niall podał mi rękę i my również kierowaliśmy się do wyjścia.
- Czekajcie ! – krzyknął za nami Harry, zrzucając Louis’a z łóżka – Chcę z wami pogadać.
Domyślaliśmy się o co może chodzić, więc grzecznie usiedliśmy na krzesełkach obok łóżka, natomiast
Louis leżał na podłodze i  był urażony, obrażony i obolały. Pffff sam się prosił.
- Lou, skarbie mógłbyś ruszyć swój tyłek i wyjść ? – zapytałam.
Louis od razu wstał i podszedł do nas.
- Za to „skarbie” zasłużyłaś na buziaka – już się nade mną nachylał, ale ręka Niall’a go zatrzymała.
- Nie zapędzaj się tak.
- O mnie nie musisz być zazdrosny Horan – cmoknął mnie w policzek – Nie ta siostra – mrugnął do mojego chłopaka i ulotnił się. „Mój chłopak” jak to zajebiście brzmi, a „Mój chłopak Niall” to już po prostu mdleję :D
- O czym on mówi ? – zapytał lekko zdezorientowany Styles.
- No Lou jest przecież z CeCe – wzruszyłam ramionami.
- Nie o to pytam.
- To o co ci chodzi ? – nic nie rozumiałam.
- Nooo … czy wy …. Ten tego…… jesteście razem ? – lekko się zmieszał i bawił się kwiatowym wzorkiem na swojej kołderce.
- Tak – powiedział Niall i splótł nasze palce.
No i nastała niezręczna cisza. Nie chciałam być nachalna czy coś, ale kurwa o czymś chyba chciał rozmawiać, a teraz siedzi cicho -.-
- Harry to o czym chciałeś porozmawiać ? – przerwałam milczenie(Owiec xD)
Styles podniósł głowę, ale od razu odwrócił wzrok. Nie patrzył na nas tylko na okno.
- Ja chciałem was przeprosić – podniósł się trochę i usiadł – Byłem dla was naprawdę okropny, wpierdalałem się w nie swoje sprawy i wgl zachowywałem się jak frajer  – tym razem już dzielnie na nas patrzył – Wybaczcie mi. Byłem zazdrosny o  Julie i to cholernie bardzo. W sumie to największe przeprosiny należą się tobie Niall. Jesteśmy jak bracia, a ja zachowałem się jak świnia( nie obrażajmy świń ) Przepraszam – widać było, że te słowa ciężko przeszły mu przez gardło, ale cieszyłam się, że znalazł w sobie odwagę.
Niall nie zastanawiał się zbyt długo.
- Nie ma sprawy stary – blondyn uśmiechnął się – To już nie ważne. W sumie to nie dziwię ci się. Julie to świetna dziewczyna – odwrócił się do mnie i cmoknął w czoło.
Nie przeszkadza mi to, że Niall mnie całuje, no ale na miejscu Harry’ego czułabym się co najmniej niekomfortowo.  W sumie to widziałam jego minę. Taki smutny mopsik.
- Daruj mu takie scenki, pęknie mu serce – szepnęłam do blondyn – Okazał skruchę nie?
Niall opamiętał się i usiadł wygodnie na krześle. Usłyszeliśmy skrzypnięcie drzwi.
- Niall musimy już jechać – powiedział wujek, stukając palcem w zegarek.
- Jedziesz z nami ? –zapytał mnie blondyn.
- Chyba zostanę z Harrym. Przyda mu się towarzystwo – uśmiechnęłam się lekko w stronę Loczka.
- No jak chcesz – Horan pocałował mnie i wstał – Na razie Harry.
No i towarzystwo wyszło z pokoju, pozostawiając mnie ze Styles’em. Nie chciałam, żeby siedział sam.
Podczas gdy reszta zespołu udzielała wywiadu i pewnie dobrze się przy tym bawiła, my również nie narzekaliśmy. Robiliśmy sobie śmieszne zdjęcia, które wylądowały na twitterze, obejrzeliśmy wszystkie filmiki Janoskians i kilka razy przychodziła do nas pielęgniarka i uciszała, bo zakłócamy spokój i przeszkadzamy innym pacjentom. Tak szczerze to nie było nam głupio. Cieszyłam się, że mogłam mile spędzić czas w towarzystwie Owcy, bez żadnych głupich podrywów. To było naprawdę miłe.


**********
Witajcie witajcie
Bardzo dawno nie było rozdziału, wiem. No ale w końcu jest i cieszmy się :D Nie jest jakiś super, ale jednak jest. 
Miałam pomysł, żeby zorganizować konkurs i ten kto wygra wystąpiłby w opowiadaniu, ale to jeszcze nic pewnego. Jak się zdecyduję to na pewno napiszę na tt mojego fanfiction @JulieFF. Proszę o follow kochani :D Będą się pojawiać wszystkie newsy :)
Jakbyście mieli jakieś pytania, prośby, zażalenia piszcie :) Pomóżcie mi też rozgłosić bloga. Bez waszej pomocy niewiele zrobię :)
I osobę, która pomogłaby mi zmienić wygląd bloga proszę o kontakt na @OfficialCaroo albo @JulieFF
No to chyba na tyle. Mam nadzieję, że rozdział się podobał :D Podpisujcie się nazwą tt.
10 komentarzy = nowy rozdział
Love You Potatoes
Carol
**********
+bohaterowie rozdziału :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz