{ Julie }
Spędziłam już sporo czasu z 3/5 zespołu, więc przyszła
kolej na pozostałą dwójkę. Naprawdę chciałam ich poznać, może nawet
zaprzyjaźnić się ze wszystkim jakby była taka możliwość, ale bałam się. Bałam
się pokazać się publicznie z członkami One Direction. Wczoraj to co innego, bo
już było ciemno, ale teraz. Zobaczymy jak to będzie. Chodzi mi o te wszystkie
ich fanki. One mnie zjedzą jak mnie zobaczą ze swoimi idolami. Zaczną się hejty
i groźby, a ja w sumie pochodzę z małego miasteczka. Sława nie jest dla mnie.
Nie jestem przyzwyczajona, że biegną za mną tłumy ludzi lub ktoś robi mi fotki
z ukrycia. Ale postanowiłam cieszyć się chwilą i jak na razie nie przejmować
się zdaniem innych.
Wyszliśmy z hotelu. Słońce grzało dziś niemiłosiernie i
jeszcze tak dawało po oczach, że potknęłam się i wpadłam na jakąś Paryżankę.
Przeprosiłam ją, ale ta zaczęła machać
mi rękami przed twarzą i w sumie nic nie zrozumiałam, bo tak szybko
pierdzieliła po francusku. Chłopcy stali z boku i śmiali się ze mnie. Gdy ta
wkurzona laska odeszła, odwróciłam się w ich stronę.
- Boże Julie jaka z ciebie kaleka, żeby się potknąć na
takiej drodze –nie ma to jak trafiony komplement.
- Ma się ten talent – wystawiłam język w ich stronę.
Skręciliśmy w prawo. Tędy jeszcze nie szłam. Pomimo tego,
że większość budynków wyglądała tak samo, cykałam fotki jak szalona. Mogę już
nie mieć tak wspaniałej okazji, więc chcę jak najlepiej wszystko zapamiętać. Na
początku rozmowa nie bardzo nam się kleiła, ale w końcu znaleźliśmy jakiś
wspólny język. Głównie gadaliśmy o tym, że Liam umie grać na gitarze, ale nie
tak dobrze jak Niall, że Zayn też chciał się nauczyć, ale po pierwszej lekcji,
zapał mu przeszedł i o tym że zawsze chciałam grać na perkusji. Czas zleciał
nam naprawdę szybko. Kto by pomyślał, że ich naprawdę polubię. Na początku wydawało mi się, że będą
gwiazdorzyć i wgl, a tu zaskoczyli mnie. Pozytywnie oczywiście.
Wróciliśmy do hotelu jakoś przed 15. Muszę mieć trochę
czasu, żeby się zrobić na bóstwo i sądzę, że godzinka mi w zupełności wystarczy.
Weszłam do pokoju bez pukania i stanęłam w drzwiach.
- Idźcie się pieprzyć, gdzie indziej.
Otóż jak otworzyłam drzwi tooooo Louis i Hazza tarzali
się po łóżku i Bóg wie co robili. Doszły mnie słuchy o Larry’m ale nie
sądziłam, że tak jawnie się z tym obchodzą xd ( Larry Shipper Forever :D )
Ci spojrzeli tylko na mnie i z powrotem turlali się po
łóżku. Z kim ja żyję -.- Poszperałam w
walizce i wyciągnęłam kwieciste legginsy, czarną dłuższą bluzkę i białą
marynarkę. Zamknęłam się w łazience, żeby żaden zboczeniec nie ruchał mnie
wzrokiem. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Wyglądałam naprawdę ładnie.
Włosy zostawiłam rozpuszczone. Według Charlie’go tak wyglądam lepiej, niż z
podpiętymi w jakikolwiek sposób. Powolutku zwolniłam łazienkę, do której wbiegł
Lou i zatrzasnął drzwi.
- Debilu jeszcze nie skończyłam ! – waliłam w drzwi, ale
to nic nie dało.
- Ślicznie wyglądasz
– odrzekł Hazza.
- Dzięki – uśmiechnęłam się – Ale jak widzisz, jeszcze
się nie umalowałam.
- Nie musisz – podszedł bliżej. – Powiedziałbym, że nawet
ładniej wyglądasz bez makijażu. – był zaledwie metr dalej.
- Harry proszę… - nie miałam ochoty na żadne zaloty z
jego strony. Przecież definitywnie ( xd Jak w Milionerach ) mu powiedziałam, że
nic z tego nie będzie !
- Ehhh .. – westchnął zrezygnowany i musnął lekko mój
policzek – U nasz możesz skorzystać z łazienki.
Wzięłam moją kosmetyczkę i udałam się w stronę ich
pokoju. Zapukałam. Nikt nie odpowiedział, więc uznałam, że mogę wejść. Weszłam
po prostu w najlepszym momencie. Niall wychodził właśnie z łazienki. Ubrany był
już w czarne spodnie i powolutku zapinał guziki od koszuli. Zadzwońcie po
karetkę X.X Zgon na miejscu.
Blondyn podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Emmm heej – odparłam niepewnie.
- No cześć – opowiedział zdziwiony.
- Harry powiedział, że u was mogę skorzystać z łazienki.
-Ja pierdole. Jak to głupio zabrzmiało ( no przynajmniej dla mnie).
- Mhmm jasne, proszę – Niall powrócił do zapinania
guziczków.
Całkowicie zażenowania weszłam do łazienki. Nie ma to jak
palnąć głupotę przed chłopakiem, który mi się cholernie podoba. Jak już
ochłonęłam zabrałam się za robienie makijażu. Nie chciałam przesadzać, więc
przejechałam tylko tuszem po rzęsach i pomadką malinową po ustach. Jeszcze
popsikałam się moimi ulubionymi waniliowymi perfumami i opuściłam
pomieszczenie. Ale im będzie łazienka ładnie pachnieć :D Nagle potknęłam się (
jak się potem okazało buty Hazzy walały się po całym pokoju) i gdyby nie Niall
moja twarz już nie wyglądałaby tak ładnie xd (skromna ja )
- Musisz bardziej uważać księżniczko – uśmiechnął się
lekko.
- Dzięki za ratunek – odwzajemniłam uśmiech.
I tak staliśmy na środku pokoju. On dalej trzymał mnie w
talii ( co oczywiście mi ani trochę nie przeszkadzało ), a ja jedną rękę
opierałam na jego klacie ( przez koszulę czuć było te mięście ^^). Wpatrywałam
się w jego śliczne oczy. Te niebieskie tęczówki przyciągały mnie jak magnes, a
lekko odchylone usta, aż się prosiły o pocałunek. Miałam taką wielką ochotę poczuć ich
smak. Na pewno są słodkie. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, nic nie mówiąc.
Jednak już dłużej nie wytrzymałabym tej ciszy.
- Niall.. – szepnęłam.
To jedno słowo wystarczyło, żeby wszystkie blokady między
nami padły. Blondyn nachylił się nade mną i złożył na moich ustach namiętny
pocałunek. Myślałam, że mi serce wyskoczy. W moim brzuchu panowała istna orgia.
Całował tak, że ja pierdole. Położyłam mu drugą dłoń na szyi i przyciągnęłam
bliżej. Czułam się niesamowicie. Pierwszy raz ktoś całował mnie w taki
nieziemski sposób. Od jego pocałunków zaczęło mi się kręcić w głowie. Już nie
mogąc złapać tchu oderwałam się od niego. Trochę go umazałam błyszczykiem, ale
to nic ^^ Próbowałam coś wyczytać z jego
oczu, ale widziałam w nich jedynie tę głębie błękitu, która zawróciła mi w
głowie.
- Ja..muszę iść – powiedziałam niepewnie.
Nie wiem czemu chciałam od niego uciec. Może moje
sumienie się ruszyło, bo przecież nie zerwałam z Conor’em. Mamy mały kryzys w
związku, a jeszcze ten pocałunek z Niall’em bardziej to komplikuje.
- W takim razie do zobaczenia za 15 minut – uśmiechnął
się blondyn i przelotnie musnął moje usta.
Odwróciłam się i wróciłam do pokoju. Na szczęście chłopcy
już sobie poszli, bo zobaczyliby jaka jestem czerwona na twarzy. Odetchnęłam
parę razy i przejechałam błyszczykiem po ustach. Założyłam kilka bransoletek z
perełek i wyciągnęłam z walizki moje czarne ukochane koturny. Wzięłam jeszcze
podręczną elegancką torebkę i wyszłam z pokoju. Nagle poczułam, że na kogoś
wpadłam. Tym kimś okazał się być Liam.
- Przepraszam cię – uśmiechnęłam się lekko.
- Nic się nie stało. Myślałem, że pierwsza będziesz na
dole. Do głowy mi nie przyszło, że spóźnisz się na zbiórkę 20 minut.
- Coo ?!
- No tak. Wszyscy już poszli. Paul kazał mi cię
zaprowadzić o ile moje towarzystwo Ci odpowiada. – wyszczerzył się.
- Nawet bardzo.
- To świetnie… Emm Julie dobrze się czujesz ? – zapytał
niepewnie jak już zjeżdżaliśmy windą na dół.
- Tak, a co ? – nie rozumiałam do czego zmierza.
- No bo jesteś taka czerwona na twarzy – położył mi dłoń
do czoła - Na pewno dobrze się czujesz ? Jesteś rozpalona . ( chciałam napisać
jesteś gorąca, ale nie przesadzajmy xd)
Czyli jeszcze mi emocje nie opadły po tym pocałunku z
Niall’em. Super -.- Ale skoro rozmowy z Liam’em zawsze pomagają, to może i ja
powinnam mu wszystko opowiedzieć ?
- Nie to co innego…
- Co takiego ?
- Bo widzisz – zaczęłam, gdy już wyszliśmy z hotelu –
Zakochałam się w Niall’u i do tego dzisiaj się całowaliśmy, ale nie wiem co mam
zrobić, bo przecież mam chłopaka, a wczoraj jeszcze się z nim pokłóciłam i..
- Czekaj czekaj – przerwał mi – Chcę wszystko dobrze
zrozumieć. Podoba Ci się Niall tak ?
- No tak.
- I dzisiaj się całowaliście ?
- Mhmm.
- A wczoraj pokłóciłaś się z Conor’em – pokiwałam głową –
O co ?
Nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział, ale
Liam’owi chyba można zaufać.
- Jak do niego zadzwoniłam i chciałam się spotkać,
okazało się że wcale go nie ma w Paryżu. Poleciał do Nowego Yorku. Nie byłam na
niego zła, ale chciałam wiedzieć, czemu mnie okłamał. I jak już chciał coś
powiedzieć, to usłyszałam głos jakiejś laski. Zaczęłam na niego krzyczeć, że
mnie zdradza i wgl. – spuściłam głowę.
- Julie, jeśli to prawda to ten dupek nie zasługuje na
ciebie – uśmiechnął się Liam. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. – A co do Niall’a to jego dziewczyna będzie
najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Jest aż taki
cudowny ? – zapytałam rozbawiona.
- Żebyś wiedziała.
Po 15 minutach weszliśmy już do domu mody xd Byłam w
wielkim szoku. To miejsce to raj po prostu. Wszędzie wisiały zdjęcia sławnych
modelek w prześlicznych strojach. Oczywiście od najlepszych projektantów. Co
chwilę mijały mnie sławne aktorki i aktorzy, piosenkarze i piosenkarki. Jestem
w niebie *_*Złapałam Liam’a pod ramię, bo chyba bym zemdlała.
-Spokojnie – szepnął do mnie i ścisnął moją dłoń, dodając
mi otuchy.
10 minut później znaleźliśmy resztę zespołu, wujka i
Cindy. No proszę. Zajęli rządek tuż przed wybiegiem. Podeszliśmy do nich i usiadłam
między Liam’em, a Cindy.
No i pokaz się zaczął. Byłam pod wielkim wrażeniem
strojów, jak i modelek. Jednak to jedna z nich przykuła moją uwagę. Wysoka
ciemnowłosa dziewczyna, ubrana w śliczną niebieską sukienkę do kolan. Góra
obszyta była cekinami, a materiał lekko połyskiwał. Ale jak się dobrze
przyjrzałam modelce, to była to… CeCe ?
O.o No dobra jest naprawdę ładna,
ale jak to się stało, że jest modelką największego domu mody w Paryżu ?
Spojrzałam w stronę Lou. Był zdziwiony, ale i zachwycony. Ja wiedziałam, że ona
mu się spodobała :D
Pokaz trwał dobre 3 godziny. Chłopcy w połowie pokazu
byli już znudzeni, jednakże nasz kochany Louis z zainteresowaniem przyglądał
się jednej ( wiadomo komu ) modelce, która co chwilę pojawiała się na wybiegu,
w coraz to ciekawszych strojach. Znalazłam wspólny język z Cindy i każdą
kreację omawiałyśmy. Naprawdę fajnie mi się z nią rozmawia. Po skończonym
pokazie Louis od razu pobiegł do pokoju dla modelek. My natomiast udaliśmy się
powoli do wyjścia. Przed budynkiem zatrzymał mnie Niall.
- Julie..pójdziemy na spacer ?
- Jasne.
Liam spojrzał na nas pytająco. Posłałam mu spojrzenie
mówiące, żeby na nas nie czekali, tylko już sobie poszli. Ten uśmiechnął się
zadziornie i odszedł z resztą grupy. Wywróciłam oczami i szłam tuż obok
Niall’a. Po 20 minutach usiedliśmy na jednej z ławek przy wieży Eiffla. Wiecie
co myślałam ? Że zaraz wyzna mi miłość i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Ale
moje przeczucie okazało się być dalekie od prawdy.
- Ja cię przepraszam, za ten cały pocałunek. – O.o
chciałam powiedzieć, że nie ma za co mnie przepraszać i zajebiście całuje, ale
nie miałam odwagi – Nie wiem co mnie do tego skłoniło. Masz prawo być na mnie
zła. – dokończył spoglądając n mnie.
Nie no kurwa on sobie chyba jaja robi. Mam być zła na
niego ? Za ten najlepszy pocałunek w moim życiu ?
- Niall nie jestem na ciebie zła. – uśmiechnęłam się do
niego i złapałam go za dłoń.
- Ale przecież ty masz chłopaka. – trafna uwaga.
Taaa. Conor. Kocham go, ale zawiódł mnie. Moje zaufanie.
To wszystko jest strasznie skomplikowane. Spojrzałam przed siebie. Wszędzie
zakochane pary -.- Won mi stąd. Nie muszą się całować w miejscu publicznym.
Rozejrzałam się dookoła. Uśmiechnięci staruszkowie, dzieci bawiące się w berka,
Conor, grupka rozchichotanych nastolatek …. Zaraz chwila. CONOR ?! Zerwałam się
z miejsca.
- Julie co jest ? – zapytał Niall spoglądając na mnie.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Patrzyłam na niego
jakby był jakimś duchem. Co on tu do cholery robił ?! Cała złość na niego
wróciła. Miałam ochotę udusić go gołymi rękami, poćwiartować, wrzucić do worka,
a potem do rzeki.
- Co tu robisz ? -
nie ukrywałam moich emocji.
- Przyleciałem spędzić z tobą trochę czasu, ale jak widzę
jesteś zajęta – tu zlustrował Niall’a wzrokiem.
- Ta twoja dziunia ( miało być dziwka, ale to jest
porządna historia ) już się tobą znudziła co ? – zapytałam z satysfakcją, choć
w środku coś mnie zabolało.
- O kim ty mówisz ? – taaa zdziwiony. Akurat.
- O tej twojej lasce z Nowego Yorku ! Tej z którą
spędziłeś wczoraj miły wieczór, a może i noc. – wycedziłam przez zaciśnięte
zęby. Pomimo tego, że Conor jest naprawdę przystojny ( dop. aut. wybacz mi mężu :*) to rzygać mi się chciało na
jego widok. – Jak widać te dwa lata spędzone razem dla ciebie nic nie znaczą !
Kochałam cię ! Spieprzyłeś wszystko ! Nie chcę cię już więcej widzieć !
Taak. Byłam strasznie wkurwiona, ale jednak rozstanie z
chłopakiem, z którym się było tyle czasu jest bardzo bolesne. Kochałam go. Dla
mnie był ideałem. Może ja po prostu nie dostrzegałam jego wad ?
- Ty wcale nie jesteś lepsza. Też cię kochałem, ale jak
widzę moje miejsce zajął ktoś inny. – Conor spojrzał wrogo na Niall’a.
Nie chciałam go wciągać w naszą kłótnię, ale pan
Doskonały oczywiście musi mi zrobić na złość.
- Przynajmniej mam pewność, że nigdy nie zrobi mi takiego
świństwa jak ty ! – złapałam Horana za rękę. Czułam, że na mnie patrzy, ale
moje oczy ciskały piorunami w Conor’a. Blondyn ścisnął lekko moją dłoń. – Wynoś
się z mojego życia.
Chłopak odwrócił się i odszedł. Nie ma to jak w mieście
miłości pod wieżą Eiffla stracić chłopaka -.- Tak potrafi tylko Julie. Zachciało
mi się płakać, ale postanowiłam , że łzy zostawię na potem. Nie chcę ryczeć
przy ludziach.
- Wracajmy już – powiedział Niall i pociągnął mnie za
rękę w stronę hotelu.
Całą drogę nic nie mówił. Byłam mu za to ogromnie
wdzięczna, bo nie miałam ochoty na jakąkolwiek rozmowę. Szłam ze spuszczoną
głową, prowadzona przez blondyna. Nie puścił mojej ręki. Powiedziałabym nawet,
że mocniej ją ściska. Jakby chciał mi powiedzieć, że jest ze mną i nie powinnam
się o nic martwić. Normalnie to bym szalała z radości, ale pomimo najlepszych
chęci nie dam rady się nawet uśmiechnąć. Gdy weszliśmy do hotelu, bez słowa
udałam się do pokoju. Jestem pewna, że Louis nie wrócił jeszcze z randki z
CeCe, więc będę mogła w spokoju popłakać. Czułam smutny wzrok Niall’a na sobie.
Wiem, że chciałby jakoś pomóc, ale ja muszę najpierw wszystko sama przemyśleć.
Położyłam się na łóżku i przytuliłam poduszkę. Łzy mimowolnie zaczęły płynąć.
Już nie musiałam ukrywać żadnych emocji. Chyba nie ma dziewczyny, która nie
płakałby po rozstaniu z chłopakiem. Straciłam poczucie czasu. Usłyszałam
pukanie do drzwi. Nie miałam siły się podnieść i otworzyć. Przykryłam głowę
poduszką i ignorowałam osobnika stojącego przed drzwiami. Myślałam, że to pomoże, jednak ten ktoś
wszedł do środka.
- Julie może chcesz…. – tu urwał.
Po głosie poznałam, że to Zayn. Usiadł na moim łóżku i
położył mi rękę na ramieniu.
- Julie co jest ?
- Umieram – krótka i zrozumiała odpowiedź.
Podniosłam głowę i spojrzałam na mulata. Tak po prostu
mnie przytulił i głaskał po plecach. Nie płakałam już. Sądzę, że wyczerpałam
swój dzienny limit.
- Dlaczego jesteście dla mnie tacy mili ? – szepnęłam.
- Paul opowiadał nam same dobre rzeczy o tobie, więc
czemu mielibyśmy nie być ?
Oderwałam się od niego i lekko uśmiechnęłam.
- Dzięki.
- Zawsze do usług – mrugnął do mnie. – A mogę wiedzieć
czemu płakałaś?
Zawahałam się przez chwilę. Nie będę mu zdradzać
szczegółów, wystarczy jedno zdanie.
- Rozstaliśmy się z Conor’em.
- Ooo przykro mi.
- Nie musi. Widocznie tak musiało być – westchnęłam
ciężko – Hej mam do ciebie prośbę.
- Już się boję – uśmiechnął się.
- Nie ma czego – wystawiłam język w jego stronę –
Przyniesiesz mi wino czy coś ? Nie chcę się pokazywać nikomu w takim stanie, a
mam zamiar się porządnie upić.
- Może przyda ci się towarzystwo ? - poruszył śmiesznie brwiami.
- Nie dzisiaj skarbie. Zapomniałeś o jutrzejszym
koncercie ?
- Oj Julie, nie takie rzeczy się robiło – puścił mi
oczko.
- W takim razie się zgadzam. – zaśmiałam się.
-To zaraz wracam – uśmiechnął się i opuścił biegiem
pokój.
No i jak powiedział tak zrobił. 10 minut później wszedł
do pokoju, ale nie z jedną butelką wina, tylko z 3 i nie sam, tylko z resztą chłopców.
- Pomyślałem, że jak wszyscy przyjdą to będzie weselej –
wyszczerzył się i siadł na łóżku Louis’a.
Byłam zdziwiona, ale jednak cieszyłam się na ich widok.
Może przestanę myśleć o Conorze.
- To zaczynamy imprezę ! – krzyknął Hazz i otworzył
pierwszą butelkę.
Chłopcy zawtórowali mu i dwie pozostałe butelki też
zostały pozbawione korków. Liam dał pierwszej mi się napić. Oczywiście nie
odmówiłam. Spojrzałam na butelkę. Wahałam się, ale wesołe miny chłopaków
rozwiały wszystkie moje wątpliwości. Po godzinie byłam już nieźle wstawiona i
została jeszcze jedna butelka wina. Niall wypił najmniej, ale to nie znaczy, że
gorzej się bawił. Śpiewaliśmy, biegaliśmy po pokoju i naprawdę poprawili mi
humor.
{ Niall }
Zdziwiłem się, gdy Julie weszła do naszego pokoju. Była
osobą, której najmniej się tu spodziewałem. Oszołomiony pozwoliłem jej
skorzystać z łazienki. Wczoraj może trochę przesadziłem, ale jak zobaczyłem, że
przytula się Louis’em , poczułem się
zazdrosny. Tak troszkę ale jednak. Wychodząc z łazienki potknęła się o trampka
Hazzy. Odruchowo podbiegłem do niej i złapałem. Spojrzała mi w oczy. Moje imię
wypowiedziane z jej ust, uznałem za znak. Pocałowałem ją i przytuliłem, żeby
poczuć ją bliżej. Jej usta smakowały malinami. Co dziwne oddawała pocałunki z
takim samym zaangażowaniem.
Na pokazie co chwilę zerkałem w jej stronę. Jej
zachwycona twarz uskrzydlała moje serce, ale jest problem. Ona przecież ma
chłopaka. Chciałem ją przeprosić za ten cały pocałunek, więc zaprosiłem ją na
spacer. Nie była na mnie zła :D Ale stało się coś co mnie kompletnie
zaskoczyło. Chłopak Julie -Conor przyjechał do Paryża ! Julie krzyczała coś o
tym, że ją zdradził, a bardzo go kochała. Conor wrogo na mnie patrzył. Julie
też to zauważył i złapała moją rękę. Poczułem miłe ciepło na sercu. Gdy jej ex
już sobie poszedł, chciałem ją pocieszyć. Ale nie miałem pomysłu jak.
Wróciliśmy do hotelu i dziewczyna bez słowa poszła do
pokoju. Chciałem za nią pobiec, przytulić i powiedzieć, żeby się tym dupkiem
nie przejmowała, ale nie mogłem. Coś mnie blokowało. Wszedłem do swojego
pokoju. Hazz i Liam rzucali w siebie pop cornem, a Zayn przeglądał płyty DVD.
- Cześć wam –
przywitałem się z nimi i usiadłem obok Zayn’a.
Dwaj idioci zaprzestali obrzucania się jedzeniem i
patrzyli na mnie. Czułem się niekomfortowo.
- No co ? – zapytałem, nie mogąc już znieść ich wzroku.
- Jak tam po randce z Julie ? – Hazz poruszył znacząco
brwiami, a Liam wyszczerzył się.
- To nie była żadna randka – starałem się, żeby
zabrzmiało naturalnie i chyba to kupili.
- Skoro tak uważasz – i wrócili do wojny na pop corn.
Nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie filmu. Ja
chciałem obejrzeć „Avatar’a”, a Zayn „Wredne Dziewczyny” . Kłóciliśmy się dobrą
godzinę, aż w końcu dobry Tatuś Liam zdecydował, że oglądamy „Piratów z
Karaibów” . Zayn zaproponował, że może byśmy zaprosili Julie. Oczywiście
wszyscy się zgodzili, więc mulat poszedł po brunetkę. Nie chciałem im mówić co
wydarzyło się pod wieżą Eiffla. Jak będzie chciała to sama im powie. Malik
zamiast wrócić z Julie, przyszedł sam i powiedział, że to do niej się
przenosimy. Nie mieliśmy nic przeciwko. Dziewczyna ucieszyła się na nasz
widok…chyba. Wydaję mi się, że skupiła wzrok na butelkach wina niesionych przez
Zayn’a. Wszyscy wygodnie się rozsiedliśmy w pokoju.
- To zaczynamy imprezę ! – krzyknął Hazz i otworzył
pierwszą butelkę.
No i się zaczęło. Nawet Liam nie oszczędzał się, tylko
szalał. Ja wypiłem najmniej. Nie chciałem się jutro obudzić na kacu. Ciągle
wodziłem wzrokiem z Julie. Nie wiem co mnie podkusiło, ale do niej podszedłem.
- Jak się bawisz ? – zapytałem uśmiechając się.
- Świetnie, ale tylko dlatego, że ty tu jesteś –
odpowiedziała brunetka, pchnęła mnie na ścianę i wpiła się w moje usta.
Wiedziałem, że jest nieźle wstawiona, ale i tak to było
coś niesamowitego.
- Uuuuuuuuu chłopaki może już chodźmy – usłyszałem głos
Zayn’a.
- Tylko nie szaleć tam – zaśmiał się Hazz i wszyscy trzej
opuścili pokój.
Julie nawet nie zwróciła na nich uwagi, tylko całowała
mnie dalej. Czułem się zajebiście. Nigdy bym nie pomyślał, że dziewczyna, którą
znam … niecały tydzień, tak zawróci mi w głowie.
- Ohhh Niall – szepnęła mi do ucha, po czym przygryzła
lekko moją szyję – Jesteś taki cudowny – powróciła do moich ust.
Byłbym wniebowzięty, gdyby nie fakt, że była tak pijana.
Chciałbym, że powiedziała coś takiego na trzeźwo. Z resztą powinna odreagować
to zerwanie z Conor’em. Nie będę zawracał jej głowy przez kilka następnych dni.
Niech sobie odpocznie.
- Julie koniec na dziś – chciałem się ruszyć, ale jej
ręka mi to uniemożliwiła.
- Kochanie to dopiero początek –wodziła nosem po mojej
szyi.
- Bądź grzeczną
dziewczynką i idź spać – powiedziałem nieco głośniej.
- Zmuś mnie – uśmiechnęła się zadziornie.
Niewiele myśląc ująłem jej twarz i pocałowałem. Nie był
to krótki pocałunek, ale mam nadzieję, że wystarczy. Oderwałem się od niej i
spojrzałem w oczy. Tak jak myślałem. Była zmęczona, bo jej powieki powoli
opadały i jeszcze wolniej się unosiły.
- No kładź się.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i wygrzebała z walizki
dresowe spodenki i przydługi T-Shirt. Czułem, że się rumienię, gdy jak gdyby
nigdy nic zaczęła się przebierać w pokoju. Rzuciła ubrania na walizkę i weszła
na łóżko.
- Dobranoc księżniczko – uśmiechnąłem się i już chciałem
iść, ale złapała mnie za nadgarstek.
- Zostań ze mną, proszę – zrobiła słodkie oczka.
Uśmiechnąłem się lekko i położyłem obok niej. Julie
przytuliła się do mnie.
- Dobranoc Niall.
Objąłem ją ramieniem i czekałem aż zaśnie. 15 minut
później Julie pogrążona byłe we śnie. Wysunąłem się powoli z jej objęć, tak
żeby jej nie obudzić. Nie mogłem się powstrzymać i kolejny raz tego dnia
pocałowałem. Uśmiechnęła się przez sen, natomiast ja byłem lekko przybity. Tyle
się dzisiaj wydarzyło. Szkoda tylko, że jutro nie będzie niczego pamiętać.
**********
Zanim cokolwiek o tym rozdziale, to zawiedliście mnie. Miało być 10 komentarzy. Jest ledwie 8 :c Ale nie chcę was zaniedbywać, więc dodaję kolejny.
Czaicie że jest to najdłuższy rozdział w mojej karierze blogerki :D 3 582 słowa xd Ale jestem z niego dumna naprawdę ;p I jak chcecie być informowani o rozdziałach w zakładce "Informowani" dodajcie np. poszkole, gadu, twittera. ;*
Nie będę już przedłużać, bo w sumie nikt tego nie czyta xd Do następnego mordeczki ♥
Love You All
Carol ♥
**********
Ehh, tyle mam do powiedzenia. Może zacznijmy od:
OdpowiedzUsuńashdjvnwonfonoaknckjwnifoelkpd;smkcvdnkjndekifneolmd2n!
Chociaż czytałam ten rozdział już wcześniej, to teraz czytałam po raz drugi i nadal jest tak samo zajebisty. :) Niulie!!! *__* Oraz Luidia *____* Haha Jaram się Twoim opowiadaniem :) A co do końcówki, to Twoja młodasza siostrzyczka czyta wszystko :P
Jake Forever Together And Ever <3
Pisz szybciutko kolejny, bo doczekać się nie mogę :)
Ten rozdział jest zarąbisty..!
OdpowiedzUsuńaaaaa... no jest super !! :D
Przewidujesz jakieś sceny +18?? ;>
Mam nadzieję, że Julie będzie pamiętać to co się stało. I że powiedzą sobie z Niall'em wszystko. :D
OdpowiedzUsuńA Conor niech wie co stracił. Nie mogę się doczekać kolejnego. :>
http://theway-i-feel.blogspot.com/
awww. cudny rozdział. :) kocham to czytać :)
OdpowiedzUsuńWięc, podobnie jak Klaudia, czytałam rozdział wcześniej, ale mogłam tego nie pisać, bo Twoi wierni czytelnicy będą oburzeni ;/
OdpowiedzUsuńMuszą czekać dłużej niż my na te 15 minut w niebie ;)
AJFHJHJGSHJGHAJSGHG, Niulie <3 Szkoda, że nie będzie pamiętała...
Zawiodłam się na Liasiu, przecież on nie pije, ale jeszcze go dorwę ;D
Ogólnie rozdział cudowny, nie mogę się doczekać następnego, przepraszam, że tak późno piszę komentarz, ale brak czasu - zmora codzienności xd
I strasznie tęsknię za Charles'em, kochana. Weź mi go tu sprowadź :D
Love ya more <3
świtetny rozdział pokochałam twoje opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńprosze pisz dalej :*
czekam na następny :* ♥♥♥
kiedy będzie nastepny rozdział?? :)
OdpowiedzUsuńAAAA!!!! Koniec najlepszy :D :D :D czekam na następny , trzymam kciuki ! :)))) xxx
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny. Nie mogę się doczekać następnego i mam nadzieje, że niedługo się pojawi.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie -> http://olastoryy.blogspot.com/2013/03/rozdzia-13.html