czwartek, 28 lutego 2013

Chapter 7


{ Julie }

Spędziłam już sporo czasu z 3/5 zespołu, więc przyszła kolej na pozostałą dwójkę. Naprawdę chciałam ich poznać, może nawet zaprzyjaźnić się ze wszystkim jakby była taka możliwość, ale bałam się. Bałam się pokazać się publicznie z członkami One Direction. Wczoraj to co innego, bo już było ciemno, ale teraz. Zobaczymy jak to będzie. Chodzi mi o te wszystkie ich fanki. One mnie zjedzą jak mnie zobaczą ze swoimi idolami. Zaczną się hejty i groźby, a ja w sumie pochodzę z małego miasteczka. Sława nie jest dla mnie. Nie jestem przyzwyczajona, że biegną za mną tłumy ludzi lub ktoś robi mi fotki z ukrycia. Ale postanowiłam cieszyć się chwilą i jak na razie nie przejmować się zdaniem innych.
Wyszliśmy z hotelu. Słońce grzało dziś niemiłosiernie i jeszcze tak dawało po oczach, że potknęłam się i wpadłam na jakąś Paryżankę. Przeprosiłam ją,  ale ta zaczęła machać mi rękami przed twarzą i w sumie nic nie zrozumiałam, bo tak szybko pierdzieliła po francusku. Chłopcy stali z boku i śmiali się ze mnie. Gdy ta wkurzona laska odeszła, odwróciłam się w ich stronę.
- Boże Julie jaka z ciebie kaleka, żeby się potknąć na takiej drodze –nie ma to jak trafiony komplement.
- Ma się ten talent – wystawiłam język w ich stronę.
Skręciliśmy w prawo. Tędy jeszcze nie szłam. Pomimo tego, że większość budynków wyglądała tak samo, cykałam fotki jak szalona. Mogę już nie mieć tak wspaniałej okazji, więc chcę jak najlepiej wszystko zapamiętać. Na początku rozmowa nie bardzo nam się kleiła, ale w końcu znaleźliśmy jakiś wspólny język. Głównie gadaliśmy o tym, że Liam umie grać na gitarze, ale nie tak dobrze jak Niall, że Zayn też chciał się nauczyć, ale po pierwszej lekcji, zapał mu przeszedł i o tym że zawsze chciałam grać na perkusji. Czas zleciał nam naprawdę szybko. Kto by pomyślał, że ich naprawdę polubię.  Na początku wydawało mi się, że będą gwiazdorzyć i wgl, a tu zaskoczyli mnie. Pozytywnie oczywiście.
Wróciliśmy do hotelu jakoś przed 15. Muszę mieć trochę czasu, żeby się zrobić na bóstwo i sądzę, że godzinka mi w zupełności wystarczy. Weszłam do pokoju bez pukania i stanęłam w drzwiach.
- Idźcie się pieprzyć, gdzie indziej.
Otóż jak otworzyłam drzwi tooooo Louis i Hazza tarzali się po łóżku i Bóg wie co robili. Doszły mnie słuchy o Larry’m ale nie sądziłam, że tak jawnie się z tym obchodzą xd ( Larry Shipper Forever :D )
Ci spojrzeli tylko na mnie i z powrotem turlali się po łóżku. Z kim ja żyję -.-  Poszperałam w walizce i wyciągnęłam kwieciste legginsy, czarną dłuższą bluzkę i białą marynarkę. Zamknęłam się w łazience, żeby żaden zboczeniec nie ruchał mnie wzrokiem. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Wyglądałam naprawdę ładnie. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Według Charlie’go tak wyglądam lepiej, niż z podpiętymi w jakikolwiek sposób. Powolutku zwolniłam łazienkę, do której wbiegł Lou i zatrzasnął drzwi.
- Debilu jeszcze nie skończyłam ! – waliłam w drzwi, ale to nic nie dało.
- Ślicznie wyglądasz  – odrzekł Hazza.
- Dzięki – uśmiechnęłam się – Ale jak widzisz, jeszcze się nie umalowałam.
- Nie musisz – podszedł bliżej. – Powiedziałbym, że nawet ładniej wyglądasz bez makijażu. – był zaledwie metr dalej.
- Harry proszę… - nie miałam ochoty na żadne zaloty z jego strony. Przecież definitywnie ( xd Jak w Milionerach ) mu powiedziałam, że nic z tego nie będzie !
- Ehhh .. – westchnął zrezygnowany i musnął lekko mój policzek – U nasz możesz skorzystać z łazienki.
Wzięłam moją kosmetyczkę i udałam się w stronę ich pokoju. Zapukałam. Nikt nie odpowiedział, więc uznałam, że mogę wejść. Weszłam po prostu w najlepszym momencie. Niall wychodził właśnie z łazienki. Ubrany był już w czarne spodnie i powolutku zapinał guziki od koszuli. Zadzwońcie po karetkę X.X Zgon na miejscu.
Blondyn podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Emmm heej – odparłam niepewnie.
- No cześć – opowiedział zdziwiony.
- Harry powiedział, że u was mogę skorzystać z łazienki. -Ja pierdole. Jak to głupio zabrzmiało ( no przynajmniej dla mnie).
- Mhmm jasne, proszę – Niall powrócił do zapinania guziczków.
Całkowicie zażenowania weszłam do łazienki. Nie ma to jak palnąć głupotę przed chłopakiem, który mi się cholernie podoba. Jak już ochłonęłam zabrałam się za robienie makijażu. Nie chciałam przesadzać, więc przejechałam tylko tuszem po rzęsach i pomadką malinową po ustach. Jeszcze popsikałam się moimi ulubionymi waniliowymi perfumami i opuściłam pomieszczenie. Ale im będzie łazienka ładnie pachnieć :D Nagle potknęłam się ( jak się potem okazało buty Hazzy walały się po całym pokoju) i gdyby nie Niall moja twarz już nie wyglądałaby tak ładnie xd (skromna ja )
- Musisz bardziej uważać księżniczko – uśmiechnął się lekko.
- Dzięki za ratunek – odwzajemniłam uśmiech.
I tak staliśmy na środku pokoju. On dalej trzymał mnie w talii ( co oczywiście mi ani trochę nie przeszkadzało ), a ja jedną rękę opierałam na jego klacie ( przez koszulę czuć było te mięście ^^). Wpatrywałam się w jego śliczne oczy. Te niebieskie tęczówki przyciągały mnie jak magnes, a lekko odchylone usta, aż się prosiły o pocałunek. Miałam taką wielką ochotę poczuć ich smak. Na pewno są słodkie. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, nic nie mówiąc. Jednak już dłużej nie wytrzymałabym tej ciszy.
- Niall.. – szepnęłam.
To jedno słowo wystarczyło, żeby wszystkie blokady między nami padły. Blondyn nachylił się nade mną i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Myślałam, że mi serce wyskoczy. W moim brzuchu panowała istna orgia. Całował tak, że ja pierdole. Położyłam mu drugą dłoń na szyi i przyciągnęłam bliżej. Czułam się niesamowicie. Pierwszy raz ktoś całował mnie w taki nieziemski sposób. Od jego pocałunków zaczęło mi się kręcić w głowie. Już nie mogąc złapać tchu oderwałam się od niego. Trochę go umazałam błyszczykiem, ale to nic  ^^ Próbowałam coś wyczytać z jego oczu, ale widziałam w nich jedynie tę głębie błękitu, która zawróciła mi w głowie.
- Ja..muszę iść – powiedziałam niepewnie.
Nie wiem czemu chciałam od niego uciec. Może moje sumienie się ruszyło, bo przecież nie zerwałam z Conor’em. Mamy mały kryzys w związku, a jeszcze ten pocałunek z Niall’em bardziej to komplikuje.
- W takim razie do zobaczenia za 15 minut – uśmiechnął się blondyn i przelotnie musnął moje usta.
Odwróciłam się i wróciłam do pokoju. Na szczęście chłopcy już sobie poszli, bo zobaczyliby jaka jestem czerwona na twarzy. Odetchnęłam parę razy i przejechałam błyszczykiem po ustach. Założyłam kilka bransoletek z perełek i wyciągnęłam z walizki moje czarne ukochane koturny. Wzięłam jeszcze podręczną elegancką torebkę i wyszłam z pokoju. Nagle poczułam, że na kogoś wpadłam. Tym kimś okazał się być Liam.
- Przepraszam cię – uśmiechnęłam się lekko.
- Nic się nie stało. Myślałem, że pierwsza będziesz na dole. Do głowy mi nie przyszło, że spóźnisz się na zbiórkę 20 minut.
- Coo ?!
- No tak. Wszyscy już poszli. Paul kazał mi cię zaprowadzić o ile moje towarzystwo Ci odpowiada. – wyszczerzył się.
- Nawet bardzo.
- To świetnie… Emm Julie dobrze się czujesz ? – zapytał niepewnie jak już zjeżdżaliśmy windą na dół.
- Tak, a co ? – nie rozumiałam do czego zmierza.
- No bo jesteś taka czerwona na twarzy – położył mi dłoń do czoła - Na pewno dobrze się czujesz ? Jesteś rozpalona . ( chciałam napisać jesteś gorąca, ale nie przesadzajmy xd)
Czyli jeszcze mi emocje nie opadły po tym pocałunku z Niall’em. Super -.- Ale skoro rozmowy z Liam’em zawsze pomagają, to może i ja powinnam mu wszystko opowiedzieć ?
- Nie to co innego…
- Co takiego ?
- Bo widzisz – zaczęłam, gdy już wyszliśmy z hotelu – Zakochałam się w Niall’u i do tego dzisiaj się całowaliśmy, ale nie wiem co mam zrobić, bo przecież mam chłopaka, a wczoraj jeszcze się z nim pokłóciłam i..
- Czekaj czekaj – przerwał mi – Chcę wszystko dobrze zrozumieć. Podoba Ci się Niall tak ?
- No tak.
- I dzisiaj się całowaliście ?
- Mhmm.
- A wczoraj pokłóciłaś się z Conor’em – pokiwałam głową – O co ?        
Nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział, ale Liam’owi chyba można zaufać.
- Jak do niego zadzwoniłam i chciałam się spotkać, okazało się że wcale go nie ma w Paryżu. Poleciał do Nowego Yorku. Nie byłam na niego zła, ale chciałam wiedzieć, czemu mnie okłamał. I jak już chciał coś powiedzieć, to usłyszałam głos jakiejś laski. Zaczęłam na niego krzyczeć, że mnie zdradza i wgl. – spuściłam głowę.
- Julie, jeśli to prawda to ten dupek nie zasługuje na ciebie – uśmiechnął się Liam. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego.  – A co do Niall’a to jego dziewczyna będzie najszczęśliwszą osobą na świecie.
-  Jest aż taki cudowny ? – zapytałam rozbawiona.
-  Żebyś wiedziała.
Po 15 minutach weszliśmy już do domu mody xd Byłam w wielkim szoku. To miejsce to raj po prostu. Wszędzie wisiały zdjęcia sławnych modelek w prześlicznych strojach. Oczywiście od najlepszych projektantów. Co chwilę mijały mnie sławne aktorki i aktorzy, piosenkarze i piosenkarki. Jestem w niebie *_*Złapałam Liam’a pod ramię, bo chyba bym zemdlała.
-Spokojnie – szepnął do mnie i ścisnął moją dłoń, dodając mi otuchy.
10 minut później znaleźliśmy resztę zespołu, wujka i Cindy. No proszę. Zajęli rządek tuż przed wybiegiem. Podeszliśmy do nich i usiadłam między Liam’em, a Cindy.
No i pokaz się zaczął. Byłam pod wielkim wrażeniem strojów, jak i modelek. Jednak to jedna z nich przykuła moją uwagę. Wysoka ciemnowłosa dziewczyna, ubrana w śliczną niebieską sukienkę do kolan. Góra obszyta była cekinami, a materiał lekko połyskiwał. Ale jak się dobrze przyjrzałam modelce, to była to… CeCe ?  O.o  No dobra jest naprawdę ładna, ale jak to się stało, że jest modelką największego domu mody w Paryżu ? Spojrzałam w stronę Lou. Był zdziwiony, ale i zachwycony. Ja wiedziałam, że ona mu się spodobała :D
Pokaz trwał dobre 3 godziny. Chłopcy w połowie pokazu byli już znudzeni, jednakże nasz kochany Louis z zainteresowaniem przyglądał się jednej ( wiadomo komu ) modelce, która co chwilę pojawiała się na wybiegu, w coraz to ciekawszych strojach. Znalazłam wspólny język z Cindy i każdą kreację omawiałyśmy. Naprawdę fajnie mi się z nią rozmawia. Po skończonym pokazie Louis od razu pobiegł do pokoju dla modelek. My natomiast udaliśmy się powoli do wyjścia. Przed budynkiem zatrzymał mnie Niall.
- Julie..pójdziemy na spacer ? 
- Jasne.
Liam spojrzał na nas pytająco. Posłałam mu spojrzenie mówiące, żeby na nas nie czekali, tylko już sobie poszli. Ten uśmiechnął się zadziornie i odszedł z resztą grupy. Wywróciłam oczami i szłam tuż obok Niall’a. Po 20 minutach usiedliśmy na jednej z ławek przy wieży Eiffla. Wiecie co myślałam ? Że zaraz wyzna mi miłość i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Ale moje przeczucie okazało się być dalekie od prawdy.
- Ja cię przepraszam, za ten cały pocałunek. – O.o chciałam powiedzieć, że nie ma za co mnie przepraszać i zajebiście całuje, ale nie miałam odwagi – Nie wiem co mnie do tego skłoniło. Masz prawo być na mnie zła. – dokończył spoglądając n mnie.
Nie no kurwa on sobie chyba jaja robi. Mam być zła na niego ? Za ten najlepszy pocałunek w moim życiu ?
- Niall nie jestem na ciebie zła. – uśmiechnęłam się do niego i złapałam go za dłoń.
- Ale przecież ty masz chłopaka. – trafna uwaga.
Taaa. Conor. Kocham go, ale zawiódł mnie. Moje zaufanie. To wszystko jest strasznie skomplikowane. Spojrzałam przed siebie. Wszędzie zakochane pary -.- Won mi stąd. Nie muszą się całować w miejscu publicznym. Rozejrzałam się dookoła. Uśmiechnięci staruszkowie, dzieci bawiące się w berka, Conor, grupka rozchichotanych nastolatek …. Zaraz chwila. CONOR ?! Zerwałam się z miejsca.
- Julie co jest ? – zapytał Niall spoglądając na mnie.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Patrzyłam na niego jakby był jakimś duchem. Co on tu do cholery robił ?! Cała złość na niego wróciła. Miałam ochotę udusić go gołymi rękami, poćwiartować, wrzucić do worka, a potem do rzeki.
- Co tu robisz ?  - nie ukrywałam moich emocji.
- Przyleciałem spędzić z tobą trochę czasu, ale jak widzę jesteś zajęta – tu zlustrował Niall’a wzrokiem.
- Ta twoja dziunia ( miało być dziwka, ale to jest porządna historia ) już się tobą znudziła co ? – zapytałam z satysfakcją, choć w środku coś mnie zabolało.
- O kim ty mówisz ? – taaa zdziwiony. Akurat.
- O tej twojej lasce z Nowego Yorku ! Tej z którą spędziłeś wczoraj miły wieczór, a może i noc. – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Pomimo tego, że Conor jest naprawdę przystojny ( dop. aut.  wybacz mi mężu :*) to rzygać mi się chciało na jego widok. – Jak widać te dwa lata spędzone razem dla ciebie nic nie znaczą ! Kochałam cię ! Spieprzyłeś wszystko ! Nie chcę cię już więcej widzieć !
Taak. Byłam strasznie wkurwiona, ale jednak rozstanie z chłopakiem, z którym się było tyle czasu jest bardzo bolesne. Kochałam go. Dla mnie był ideałem. Może ja po prostu nie dostrzegałam jego wad ?
- Ty wcale nie jesteś lepsza. Też cię kochałem, ale jak widzę moje miejsce zajął ktoś inny. – Conor spojrzał wrogo na Niall’a.
Nie chciałam go wciągać w naszą kłótnię, ale pan Doskonały oczywiście musi mi zrobić na złość.
- Przynajmniej mam pewność, że nigdy nie zrobi mi takiego świństwa jak ty ! – złapałam Horana za rękę. Czułam, że na mnie patrzy, ale moje oczy ciskały piorunami w Conor’a. Blondyn ścisnął lekko moją dłoń. – Wynoś się z mojego życia.
Chłopak odwrócił się i odszedł. Nie ma to jak w mieście miłości pod wieżą Eiffla stracić chłopaka -.- Tak potrafi tylko Julie. Zachciało mi się płakać, ale postanowiłam , że łzy zostawię na potem. Nie chcę ryczeć przy ludziach.
- Wracajmy już – powiedział Niall i pociągnął mnie za rękę w stronę hotelu.
Całą drogę nic nie mówił. Byłam mu za to ogromnie wdzięczna, bo nie miałam ochoty na jakąkolwiek rozmowę. Szłam ze spuszczoną głową, prowadzona przez blondyna. Nie puścił mojej ręki. Powiedziałabym nawet, że mocniej ją ściska. Jakby chciał mi powiedzieć, że jest ze mną i nie powinnam się o nic martwić. Normalnie to bym szalała z radości, ale pomimo najlepszych chęci nie dam rady się nawet uśmiechnąć. Gdy weszliśmy do hotelu, bez słowa udałam się do pokoju. Jestem pewna, że Louis nie wrócił jeszcze z randki z CeCe, więc będę mogła w spokoju popłakać. Czułam smutny wzrok Niall’a na sobie. Wiem, że chciałby jakoś pomóc, ale ja muszę najpierw wszystko sama przemyśleć. Położyłam się na łóżku i przytuliłam poduszkę. Łzy mimowolnie zaczęły płynąć. Już nie musiałam ukrywać żadnych emocji. Chyba nie ma dziewczyny, która nie płakałby po rozstaniu z chłopakiem. Straciłam poczucie czasu. Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam siły się podnieść i otworzyć. Przykryłam głowę poduszką i ignorowałam osobnika stojącego przed drzwiami.  Myślałam, że to pomoże, jednak ten ktoś wszedł do środka.
- Julie może chcesz…. – tu urwał.
Po głosie poznałam, że to Zayn. Usiadł na moim łóżku i położył mi rękę na ramieniu.
- Julie co jest ?
- Umieram – krótka i zrozumiała odpowiedź.
Podniosłam głowę i spojrzałam na mulata. Tak po prostu mnie przytulił i głaskał po plecach. Nie płakałam już. Sądzę, że wyczerpałam swój dzienny limit.
- Dlaczego jesteście dla mnie tacy mili ? – szepnęłam.
- Paul opowiadał nam same dobre rzeczy o tobie, więc czemu mielibyśmy nie być ?
Oderwałam się od niego i lekko uśmiechnęłam.
- Dzięki.
- Zawsze do usług – mrugnął do mnie. – A mogę wiedzieć czemu płakałaś?
Zawahałam się przez chwilę. Nie będę mu zdradzać szczegółów, wystarczy jedno zdanie.
- Rozstaliśmy się z Conor’em.
- Ooo przykro mi.
- Nie musi. Widocznie tak musiało być – westchnęłam ciężko – Hej mam do ciebie prośbę.
- Już się boję – uśmiechnął się.
- Nie ma czego – wystawiłam język w jego stronę – Przyniesiesz mi wino czy coś ? Nie chcę się pokazywać nikomu w takim stanie, a mam zamiar się porządnie upić.
- Może przyda ci się towarzystwo ?  - poruszył śmiesznie brwiami.
- Nie dzisiaj skarbie. Zapomniałeś o jutrzejszym koncercie ?
- Oj Julie, nie takie rzeczy się robiło – puścił mi oczko.
- W takim razie się zgadzam. – zaśmiałam się.
-To zaraz wracam – uśmiechnął się i opuścił biegiem pokój.
No i jak powiedział tak zrobił. 10 minut później wszedł do pokoju, ale nie z jedną butelką wina, tylko z 3  i nie sam, tylko z resztą chłopców.
- Pomyślałem, że jak wszyscy przyjdą to będzie weselej – wyszczerzył się i siadł na łóżku Louis’a.
Byłam zdziwiona, ale jednak cieszyłam się na ich widok. Może przestanę myśleć o Conorze.
- To zaczynamy imprezę ! – krzyknął Hazz i otworzył pierwszą butelkę.
Chłopcy zawtórowali mu i dwie pozostałe butelki też zostały pozbawione korków. Liam dał pierwszej mi się napić. Oczywiście nie odmówiłam. Spojrzałam na butelkę. Wahałam się, ale wesołe miny chłopaków rozwiały wszystkie moje wątpliwości. Po godzinie byłam już nieźle wstawiona i została jeszcze jedna butelka wina. Niall wypił najmniej, ale to nie znaczy, że gorzej się bawił. Śpiewaliśmy, biegaliśmy po pokoju i naprawdę poprawili mi humor.

{ Niall }


Zdziwiłem się, gdy Julie weszła do naszego pokoju. Była osobą, której najmniej się tu spodziewałem. Oszołomiony pozwoliłem jej skorzystać z łazienki. Wczoraj może trochę przesadziłem, ale jak zobaczyłem, że przytula się  Louis’em , poczułem się zazdrosny. Tak troszkę ale jednak. Wychodząc z łazienki potknęła się o trampka Hazzy. Odruchowo podbiegłem do niej i złapałem. Spojrzała mi w oczy. Moje imię wypowiedziane z jej ust, uznałem za znak. Pocałowałem ją i przytuliłem, żeby poczuć ją bliżej. Jej usta smakowały malinami. Co dziwne oddawała pocałunki z takim samym zaangażowaniem.
Na pokazie co chwilę zerkałem w jej stronę. Jej zachwycona twarz uskrzydlała moje serce, ale jest problem. Ona przecież ma chłopaka. Chciałem ją przeprosić za ten cały pocałunek, więc zaprosiłem ją na spacer. Nie była na mnie zła :D Ale stało się coś co mnie kompletnie zaskoczyło. Chłopak Julie -Conor przyjechał do Paryża ! Julie krzyczała coś o tym, że ją zdradził, a bardzo go kochała. Conor wrogo na mnie patrzył. Julie też to zauważył i złapała moją rękę. Poczułem miłe ciepło na sercu. Gdy jej ex już sobie poszedł, chciałem ją pocieszyć. Ale nie miałem pomysłu jak.
Wróciliśmy do hotelu i dziewczyna bez słowa poszła do pokoju. Chciałem za nią pobiec, przytulić i powiedzieć, żeby się tym dupkiem nie przejmowała, ale nie mogłem. Coś mnie blokowało. Wszedłem do swojego pokoju. Hazz i Liam rzucali w siebie pop cornem, a Zayn przeglądał płyty DVD.
 - Cześć wam – przywitałem się z nimi i usiadłem obok Zayn’a.
Dwaj idioci zaprzestali obrzucania się jedzeniem i patrzyli na mnie. Czułem się niekomfortowo.
- No co ? – zapytałem, nie mogąc już znieść ich wzroku.
- Jak tam po randce z Julie ? – Hazz poruszył znacząco brwiami, a Liam wyszczerzył się.
- To nie była żadna randka – starałem się, żeby zabrzmiało naturalnie i chyba to kupili.
- Skoro tak uważasz – i wrócili do wojny na pop corn.
Nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie filmu. Ja chciałem obejrzeć „Avatar’a”, a Zayn „Wredne Dziewczyny” . Kłóciliśmy się dobrą godzinę, aż w końcu dobry Tatuś Liam zdecydował, że oglądamy „Piratów z Karaibów” . Zayn zaproponował, że może byśmy zaprosili Julie. Oczywiście wszyscy się zgodzili, więc mulat poszedł po brunetkę. Nie chciałem im mówić co wydarzyło się pod wieżą Eiffla. Jak będzie chciała to sama im powie. Malik zamiast wrócić z Julie, przyszedł sam i powiedział, że to do niej się przenosimy. Nie mieliśmy nic przeciwko. Dziewczyna ucieszyła się na nasz widok…chyba. Wydaję mi się, że skupiła wzrok na butelkach wina niesionych przez Zayn’a. Wszyscy wygodnie się rozsiedliśmy w pokoju.
- To zaczynamy imprezę ! – krzyknął Hazz i otworzył pierwszą butelkę.
No i się zaczęło. Nawet Liam nie oszczędzał się, tylko szalał. Ja wypiłem najmniej. Nie chciałem się jutro obudzić na kacu. Ciągle wodziłem wzrokiem z Julie. Nie wiem co mnie podkusiło, ale do niej podszedłem.
- Jak się bawisz ? – zapytałem uśmiechając się.
- Świetnie, ale tylko dlatego, że ty tu jesteś – odpowiedziała brunetka, pchnęła mnie na ścianę i wpiła się w moje usta.
Wiedziałem, że jest nieźle wstawiona, ale i tak to było coś niesamowitego.
- Uuuuuuuuu chłopaki może już chodźmy – usłyszałem głos Zayn’a.
- Tylko nie szaleć tam – zaśmiał się Hazz i wszyscy trzej opuścili pokój.
Julie nawet nie zwróciła na nich uwagi, tylko całowała mnie dalej. Czułem się zajebiście. Nigdy bym nie pomyślał, że dziewczyna, którą znam … niecały tydzień, tak zawróci mi w głowie.
- Ohhh Niall – szepnęła mi do ucha, po czym przygryzła lekko moją szyję – Jesteś taki cudowny – powróciła do moich ust.
Byłbym wniebowzięty, gdyby nie fakt, że była tak pijana. Chciałbym, że powiedziała coś takiego na trzeźwo. Z resztą powinna odreagować to zerwanie z Conor’em. Nie będę zawracał jej głowy przez kilka następnych dni. Niech sobie odpocznie.
- Julie koniec na dziś – chciałem się ruszyć, ale jej ręka mi to uniemożliwiła.
- Kochanie to dopiero początek –wodziła nosem po mojej szyi.
 - Bądź grzeczną dziewczynką i idź spać – powiedziałem nieco głośniej.
- Zmuś mnie – uśmiechnęła się zadziornie.
Niewiele myśląc ująłem jej twarz i pocałowałem. Nie był to krótki pocałunek, ale mam nadzieję, że wystarczy. Oderwałem się od niej i spojrzałem w oczy. Tak jak myślałem. Była zmęczona, bo jej powieki powoli opadały i jeszcze wolniej się unosiły.
- No kładź się.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i wygrzebała z walizki dresowe spodenki i przydługi T-Shirt. Czułem, że się rumienię, gdy jak gdyby nigdy nic zaczęła się przebierać w pokoju. Rzuciła ubrania na walizkę i weszła na łóżko.
- Dobranoc księżniczko – uśmiechnąłem się i już chciałem iść, ale złapała mnie za nadgarstek.
- Zostań ze mną, proszę – zrobiła słodkie oczka.
Uśmiechnąłem się lekko i położyłem obok niej. Julie przytuliła się do mnie.
- Dobranoc Niall.
Objąłem ją ramieniem i czekałem aż zaśnie. 15 minut później Julie pogrążona byłe we śnie. Wysunąłem się powoli z jej objęć, tak żeby jej nie obudzić. Nie mogłem się powstrzymać i kolejny raz tego dnia pocałowałem. Uśmiechnęła się przez sen, natomiast ja byłem lekko przybity. Tyle się dzisiaj wydarzyło. Szkoda tylko, że jutro nie będzie niczego pamiętać. 

**********
Zanim cokolwiek o tym rozdziale, to zawiedliście mnie. Miało być 10 komentarzy. Jest ledwie 8  :c Ale nie chcę was zaniedbywać, więc dodaję kolejny.
Czaicie że jest to najdłuższy rozdział w mojej karierze blogerki  :D 3 582 słowa xd Ale jestem z niego dumna naprawdę ;p I jak chcecie być informowani o rozdziałach w zakładce "Informowani" dodajcie np. poszkole, gadu, twittera. ;* 
Nie będę już przedłużać, bo w sumie nikt tego nie czyta xd Do następnego mordeczki ♥
Love You All
Carol ♥
**********

9 komentarzy:

  1. Ehh, tyle mam do powiedzenia. Może zacznijmy od:
    ashdjvnwonfonoaknckjwnifoelkpd;smkcvdnkjndekifneolmd2n!
    Chociaż czytałam ten rozdział już wcześniej, to teraz czytałam po raz drugi i nadal jest tak samo zajebisty. :) Niulie!!! *__* Oraz Luidia *____* Haha Jaram się Twoim opowiadaniem :) A co do końcówki, to Twoja młodasza siostrzyczka czyta wszystko :P
    Jake Forever Together And Ever <3
    Pisz szybciutko kolejny, bo doczekać się nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest zarąbisty..!
    aaaaa... no jest super !! :D
    Przewidujesz jakieś sceny +18?? ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Julie będzie pamiętać to co się stało. I że powiedzą sobie z Niall'em wszystko. :D
    A Conor niech wie co stracił. Nie mogę się doczekać kolejnego. :>

    http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. awww. cudny rozdział. :) kocham to czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Więc, podobnie jak Klaudia, czytałam rozdział wcześniej, ale mogłam tego nie pisać, bo Twoi wierni czytelnicy będą oburzeni ;/
    Muszą czekać dłużej niż my na te 15 minut w niebie ;)
    AJFHJHJGSHJGHAJSGHG, Niulie <3 Szkoda, że nie będzie pamiętała...
    Zawiodłam się na Liasiu, przecież on nie pije, ale jeszcze go dorwę ;D
    Ogólnie rozdział cudowny, nie mogę się doczekać następnego, przepraszam, że tak późno piszę komentarz, ale brak czasu - zmora codzienności xd
    I strasznie tęsknię za Charles'em, kochana. Weź mi go tu sprowadź :D
    Love ya more <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świtetny rozdział pokochałam twoje opowiadanie :*
    prosze pisz dalej :*
    czekam na następny :* ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy będzie nastepny rozdział?? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAA!!!! Koniec najlepszy :D :D :D czekam na następny , trzymam kciuki ! :)))) xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle genialny. Nie mogę się doczekać następnego i mam nadzieje, że niedługo się pojawi.
    Zapraszam do mnie -> http://olastoryy.blogspot.com/2013/03/rozdzia-13.html

    OdpowiedzUsuń